Sudan Południowy: trzy lata temu niepodległość, dziś katastrofa humanitarna
Trzy lata temu Sudan Południowy oficjalnie uzyskał niepodległość. Dziś to najmłodsze
państwo świata stoi na krawędzi katastrofy humanitarnej wywołanej nową wojną. Konflikt
jest rezultatem nieudanej próby zbrojnego przewrotu. Popierany przez Nuerów wiceprezydent
Riek Machar próbował obalić prezydenta Salva Kirę, należącego do grupy etnicznej Dinka.
Trwające od grudnia walki spowodowały już co najmniej 10 tys. ofiar śmiertelnych,
a 8 mln ludzi zmusiły do opuszczenia swych domów. Dramat pogłębia potężna susza, z
której skutkami boryka się kraj.
„Sytuacja jest bardzo trudna. Mieszkańcy
stracili nadzieję. To, na co liczyli wraz z uzyskaniem niepodległości, spełzło na
niczym. Panuje rozczarowanie obecną sytuacją - mówi Enrica Valentini, dyrektor Catholic
Radio Network w Dżubie. - Mimo to podejmowane są próby zmian prowadzących także do
odzyskania pokoju. Na hasło rocznicowych uroczystości wybrano słowa: «Jeden naród,
jedno państwo», tak by przypomnieć, że idea niepodległości zrodziła się z pragnienia
zjednoczenia wszystkich. Odnosi się wrażenie, że wśród polityków nie ma prawdziwej
woli dialogu. Decyzje pozostają tylko na papierze. Kościół katolicki cały czas kładzie
nacisk na «jedność» i jej budowanie, także przy współpracy wyznawców innych religii.
Włącza się jednocześnie aktywnie w rozmowy pokojowe. Dramatyczną sytuację pogłębia
susza, szerzy się głód, a ziemia leży odłogiem, bo bez wody nie można jej uprawiać”.