Chińskie władze przestrzegają grupy religijne prowadzące sierocińce, aby nie nawracały
dzieci i nie narzucały im swych wierzeń. Tego rodzaju ostrzeżenie zawierają oficjalne
wytyczne, wydane przez Ministerstwo Spraw Wewnętrznych i Państwowy Urząd ds. Wyznań.
Jednocześnie zapowiedziano, że za złamanie tych przepisów placówki mogą zostać zamknięte.
Władze w Pekinie narzuciły także konieczność zatwierdzenia przez rządowego funkcjonariusza
programu pracy sierocińców.
W Chinach działa 870 sierocińców niepaństwowych,
z których większość, dokładnie 583 jest prowadzonych przez organizacje religijne.
Sierocińców państwowych jest 463 i dają one schronienie ok. 95 tys. dzieci. Ocenia
się jednak, że dzieci opuszczonych jest w całym kraju co najmniej 570 tys. Analitycy
podkreślają, że w takiej sytuacji rząd winien zachęcać osoby i instytucje prywatne
do zakładania sierocińców, a najnowsze wytyczne poważnie ograniczają takie zaangażowanie.
Przewodniczący działającego w Chinach Islamskiego Stowarzyszenia Miłosierdzia,
zwraca uwagę, że jeśli ktoś należący do jakiejkolwiek religii adoptuje opuszczone
dziecko, to pragnie, by wyznawało ono jego religię. Za „coś normalnego” uznał fakt,
że osoba taka „uważa swoją wiarę za słuszną i chce, aby także dziecko wyznawało ją
dla swego dobra”. Komentując decyzję chiński władz pragnący zachować anonimowość przedstawiciel
Kościoła katolickiego stwierdził, że rozporządzenie samo w sobie jest dobre, wszystko
jednak zależy od jego interpretacji „Wszyscy zgadzamy się z tym, że sieroty nie mogą
być zmuszane do przyjmowania religii tego, kto prowadzi dany zakład lub dom opieki.
Z drugiej jednak strony nie można np. zabraniać, by w sierocińcu prowadzonym przez
chrześcijan uczono dzieci modlitwy czy znaku krzyża”.