„Mam nadzieję, że uda się pomóc temu krajowi wyjść ze stanu nasilonej polaryzacji,
w jakim znalazł się on w ostatnich latach”. W ten sposób na temat Wenezueli wypowiedział
się kard. Pietro Parolin. Watykański sekretarz stanu został o to zagadnięty przez
dziennikarzy przy okazji wczorajszego nabożeństwa ekumenicznego upamiętniającego współczesnych
męczenników. Odbyło się ono w bazylice Matki Bożej na rzymskim Zatybrzu z inicjatywy
Wspólnoty św. Idziego.
Warto zaznaczyć, że kard. Parolin, jako były nuncjusz
w tym kraju, został zaproszony przez tamtejsze władze do udziału w rozmowach z opozycją.
Mają one przezwyciężyć polityczny impas związany z wielotygodniowymi demonstracjami
antyrządowymi z udziałem młodzieży i ich brutalnym tłumieniem m.in. przez chavistowskie
bojówki. W ulicznych starciach zginęło ok. 40 osób, są też setki rannych i aresztowanych.
O udział Kościoła w negocjacjach zabiega m.in. Unia Narodów Południowoamerykańskich.
„Kościół i nuncjatura zawsze starały się być tam obecne i działać na rzecz
zbliżenia stron i znalezienia punktów stycznych, mając na uwadze przede wszystkim
dobro kraju ponad partykularnymi interesami” – stwierdził watykański sekretarz stanu.
Dodał, że aktualnie sprawę śledzi z bliska nuncjusz w Wenezueli, który wziął już udział
w dwóch spotkaniach wstępnych. „Nie wiem jeszcze, jak poszło z drugą turą, ale pierwsza,
nawet jeśli nie przyniosła znaczących rezultatów, posłużyła przynajmniej, by się spotkać
– stwierdził purpurat. – Mamy jednak nadzieję, że chęć ponownego spotkania jest znakiem
woli mediacji, by uniknąć dramatycznych rozwiązań”.
Kard. Parolin wypowiedział
się również na temat planowanej wizyty Ojca Świętego w Korei Południowej. Zaznaczył,
że choć jej zasadniczym celem jest udział Franciszka w Azjatyckim Dniu Młodzieży,
to z pewnością nie zabraknie odniesień do sytuacji na całym półwyspie. Chodzi przede
wszystkim o zachętę do pojednania i pokoju. Półwysep Koreański „to zapalny punkt dla
całego świata, nie tylko dla regionu – wyjaśnił watykański sekretarz stanu. – Dlatego
ważne jest bycie siewcami i budowniczymi pokoju i Papież z całą pewnością będzie to
czynił”.