2014-03-30 16:28:35

Papież na Anioł Pański: nie obawiajmy się Boga, który pragnie otworzyć nam oczy, dać nam swoje światło i przebaczenie


Często dobry uczynek czy dzieło miłosierdzia wzbudzają plotki i dyskusje, bo ktoś nie chce dostrzec prawdy. Zwrócił na to uwagę Ojciec Święty podczas południowego spotkania z wiernymi. Ewangeliczna historia o uzdrowieniu niewidomego od urodzenia i nabytej ślepocie duchowej faryzeuszy, którą słyszymy w dzisiejszej liturgii, była przedmiotem papieskiego rozważania na Anioł Pański. Franciszek zwrócił uwagę, że opowiadający tę historię ewangelista Jan nie skupia się na samym cudzie dokonanym przez Jezusa, ale na pewnej drodze, która ślepca prowadzi do uzdrowienia i wiary, a faryzeuszy do coraz większej zawziętości.

„Podczas gdy niewidomy zbliża się stopniowo do światła, uczeni w prawie przeciwnie: popadają coraz bardziej w wewnętrzną ślepotę – mówił Papież. – Zamknięci w swoich przekonaniach uważają, że już posiadają światło. Dlatego nie otwierają się na Jezusową prawdę. Czynią wszystko, by zaprzeczyć oczywistości. Podają w wątpliwość tożsamość uzdrowionego człowieka; potem negują Boże działanie w uzdrowieniu pod pretekstem, że Bóg nie działa w szabat; wreszcie zaczynają wątpić czy ów człowiek był rzeczywiście niewidomy od urodzenia. Ich zamknięcie na światło staje się agresywne i znajduje ujście w wyrzuceniu uzdrowionego ze świątyni”.

Jak zaznaczył Ojciec Święty, dokładnie odwrotną drogę przybywa uzdrowiony ślepiec. Najpierw opowiada przesłuchującym go o samym uzdrowieniu. Naciskany wyznaje, że swojego dobroczyńcę uważa za proroka i człowieka od Boga. Wreszcie po usunięciu ze świątyni spotyka znowu Jezusa, który ujawnia mu swoją tożsamość, na co ten wyznaje wiarę i oddaje pokłon. Franciszek zauważył, że i w naszym życiu zdarza się, iż przypominamy raz owego ślepca, a raz jego adwersarzy. Bo choć jesteśmy chrześcijanami, to nie wszystkie nasze postawy są chrześcijańskie i potrzebujemy powrotu do chrzcielnych źródeł świętości, by zachowywać się jak przystało na „synów światłości”: z pokorą, cierpliwością i miłosierdziem.

„Tamci uczeni w prawie nie mieli ani pokory, ani cierpliwości, ani miłosierdzia – stwierdził Ojciec Święty. – Proponuję wam dzisiaj, żebyście po powrocie do domu przeczytali sobie ten fragment Ewangelii św. Jana z rozdziału 9, bo o ten tu chodzi. To dobrze wam zrobi, bo zobaczycie tę drogę od ślepoty do światła i tę drugą, złą ku jeszcze większemu zaślepieniu. I zapytajmy się: Jakie jest nasze serce? Czy mam serce otwarte czy zamknięte? Otwarte czy zamknięte na Boga? Otwarte czy zamknięte na bliźniego? Ciągle mamy w sobie jakieś zamknięcie zrodzone z grzechu, z pomyłek i błędów, ale nie obawiajmy się, nie lękajmy! Otwórzmy się na światło Pana: On na nas zawsze czeka, by nam bardziej otworzyć oczy, by dać nam więcej światła, by nam przebaczyć. Nie zapomnijcie tego: On na nas zawsze czeka”.

Pozdrawiając pielgrzymów, którzy przybyli na Anioł Pański do Watykanu, Papież zwrócił się szczególnie do grupy włoskich żołnierzy. Odbyli oni pieszą pielgrzymkę z Loreto do Rzymu modląc się o pokojowe i sprawiedliwe rozwiązanie istniejących sporów. „To jest bardzo piękne: Jezus powiedział, że błogosławieni są ci, którzy wprowadzają pokój” – dodał Franciszek.

tc/ rv








All the contents on this site are copyrighted ©.