Syria: porwane prawosławne mniszki wreszcie na wolności
Uprowadzone cztery miesiące temu prawosławne mniszki z klasztoru św. Tekli w Maaluli
w zachodniej Syrii odzyskały wolność. O północy trzynaście sióstr wraz z trzema pracownicami
klasztoru zostały wymienionych za 153 wypuszczonych na wolność rebeliantów. Powiązani
oni byli z syryjską gałęzią Al-Kaidy, która stała za porwaniem mniszek.
Po
dokonaniu wymiany siostry przyznały, że choć są bardzo zmęczone, to rebelianci traktowali
je dobrze. Przetrzymywane były w miejscowości Yabroud, oddalonej zaledwie 20 km od
ich klasztoru. W tym samym budynku mieszkali porywacze..
„Czekaliśmy na tę
wiadomość i modliliśmy się za mniszki przetrzymywane w niewoli od grudnia – mówi nuncjusz
apostolski w Syrii abp Mario Zenari. – Obecnie przybywają one w Damaszku. Wieczorem
odbędzie się spotkanie modlitewne, podczas którego będziemy dziękować Bogu za ich
uwolnienie. Miejmy nadzieję, że wolność odzyskają także inni porwani. Myślę tu o dwóch
prawosławnych biskupach, o których nie mamy wieści od prawie roku, i o trzech uprowadzonych
księżach, a także o rzeszach porwanych Syryjczyków”.
Z kolei bp Lukas El
Khouri z patriarchatu greckoprawosławnego Antiochii zauważa, że do uwolnienia mniszek
przyczyniła się ofensywa wojsk rządowych prowadzona ostatnio w okolicy Yabroud.
Podkreśla
się ogromny medialny rozgłos, jaki nadano wymianie sióstr na rebeliantów. Na miejsce
wymiany, którym było pogranicze syryjsko-libańskie, porywacze zwołali przedstawicieli
mediów obu krajów i korespondentów zagranicznych. Od początku mówiło się, że siostry
zostały porwane w konkretnym celu – w przeciwieństwie do dwóch metropolitów Aleppo,
dwóch syryjskich księży i włoskiego misjonarza ks. Dall’Oglio, których zaginięcie
odczytywane jest jako próba wyeliminowanie niewygodnych osób.