2014-03-04 16:33:27

Wspólne dziedzictwo. Jan Paweł II i nawoływanie do współpracy na rzecz pokoju i sprawiedliwości (2003)


Troska o pokój w Ziemi Świętej, znamienna dla całego pontyfikatu Jana Pawła II, nasiliła się jeszcze w jego ostatnich latach. Przebłyskujące pod koniec XX wieku nadzieje na rozwiązanie konfliktu pozostały w nowym tysiącleciu wciąż niespełnione. Co więcej, w różnych miejscach dochodziło nieraz do zaostrzenia sytuacji. Pod koniec roku 2002 takim punktem zapalnym stało się Betlejem. Papież nawiązał do tego w homilii 1 stycznia następnego roku, w Światowy Dzień Pokoju:

„Jak nie patrzeć z lękiem i bólem na to święte miejsce, w którym narodził się Jezus? Betlejem! Ziemia Święta! Dramatyczne, utrzymujące się napięcie w tym regionie Bliskiego Wschodu skłania do pilnego szukania pozytywnego rozwiązania bratobójczego i bezsensownego konfliktu, który od zbyt długiego czasu go wykrwawia. Potrzebna jest współpraca wszystkich, którzy wierzą w Boga, świadomi, że autentyczna religijność bynajmniej nie prowadzi do konfliktów między ludźmi i narodami, a raczej pobudza do budowania razem świata pokojowego”.

Istotnie, Boże Narodzenie w Betlejem było wtedy szczególnie smutne. Już w listopadzie 2002 r. wojska izraelskie wznowiły militarną okupację miasta w odwecie za krwawy zamach, którego jeden z jego mieszkańców dokonał w Jerozolimie. Izolacja, stałe kontrole, brak dostaw, godzina policyjna, zahamowanie ruchu pielgrzymów bardzo ograniczyły świąteczne obchody. Widać było, że przemoc niczego nie rozwiązuje. Jan Paweł II mówił o tym 13 stycznia 2003 r. na tradycyjnej audiencji dla akredytowanych przy Watykanie dyplomatów:

„Na Boże Narodzenie Betlejem przypomniało nam o nierozwiązanym kryzysie na Bliskim Wschodzie, gdzie dwa narody, izraelski i palestyński, powinny żyć obok siebie, ciesząc się w równym stopniu wolnością i suwerennością, we wzajemnym szacunku. Nie muszę powtarzać tego, co powiedziałem wam już przy tej samej okazji w roku ubiegłym. Chcę dziś tylko dodać w obliczu nieustannego pogłębiania się kryzysu bliskowschodniego, że nie można będzie nigdy narzucić jego rozwiązania, uciekając się do terroryzmu czy konfliktów zbrojnych w przekonaniu, że zwycięstwa militarne mogą doprowadzić do jego rozstrzygnięcia”.

13 lutego 2003 r. Papież przyjął w Watykanie przedstawicieli wspólnoty żydowskiej Rzymu z jej nowym głównym rabinem. Riccardo Di Segni zastąpił na tym stanowisku Elio Toaffa, który w 1986 r. gościł Jana Pawła II w rzymskiej synagodze. Przypominając z uznaniem rabina emeryta, Papież mówił o tym, jak 17 lat wcześniej Bóg dał mu „przebyć krótką drogę” dzielącą synagogę od bazyliki św. Piotra. Przemówienia nie ograniczył jednak tylko do perspektyw lokalnych. Przypomniał „burzliwą nieraz, niewolną od wrogości i nieufności” historię relacji chrześcijańsko-żydowskich i coraz większe wzajemne zbliżenie w okresie posoborowym. Zachęcając do dalszej współpracy, podjął wprost temat pokoju.

„W tych dniach słychać na świecie groźne odgłosy wojny – mówił Jan Paweł II. – My, Żydzi i katolicy, zdajemy sobie sprawę, że naszą nie cierpiącą zwłoki misją jest błaganie Odwiecznego Boga Stwórcy o pokój i o to, byśmy sami wprowadzali pokój. Shalom! To piękne wyrażenie, bardzo wam drogie, oznacza zbawienie, szczęście, harmonię i podkreśla, że pokój jest darem Bożym; darem delikatnym, złożonym w rękach ludzkich, którego trzeba strzec, między innymi dzięki zaangażowaniu naszych wspólnot. Niech Bóg uczyni nas budowniczymi pokoju, świadomymi, że kiedy człowiek wprowadza pokój, staje się zdolny ulepszać świat”.

Spoczywający na wyznawcach judaizmu i chrześcijaństwa obowiązek zabiegania o pokój i sprawiedliwość Jan Paweł II wskazał też, spotykając się 22 maja 2003 r. z przedstawicielami Światowego Kongresu Żydów i Międzynarodowej Komisji Żydowskiej ds. Konsultacji Międzyreligijnych. Nie mamy w naszym archiwum dźwiękowym nagrania tego przemówienia, ale znamy jego tekst. Papież nawiązał do wspólnego duchowego dziedzictwa, opartego na słowie Bożym. Przypomniał, że dla Żydów zawiera je zwłaszcza Tora, a dla chrześcijan znajduje ono wypełnienie w Jezusie Chrystusie. Podkreślił, że choć to dziedzictwo Żydzi i chrześcijanie pojmują różnie, to jedni i drudzy „czują się zobowiązani do wspólnego świadectwa o ojcostwie Boga i Jego miłości do stworzeń”.

„Nawet jeśli we współczesnym świecie często dominują przemoc, represje i wyzysk, zjawiska te nie przesądzają o przeznaczeniu człowieka – mówił Jan Paweł II. – Bóg obiecuje nowe niebo i nową ziemię (por. Iz 65, 17; Ap 21, 1). Wiemy, że otrze On wszelką łzę (por. Iz 25, 8), i nie będzie już żałoby ani bólu (por. Ap 21, 4). Żydzi i chrześcijanie wierzą, że nasze życie jest drogą wiodącą ku wypełnieniu Bożych obietnic. W świetle naszego wspólnego bogatego dziedzictwa religijnego możemy traktować obecne czasy jako zobowiązującą sposobność do podjęcia razem wysiłku na rzecz budowania pokoju i sprawiedliwości w świecie. Obrona godności każdej ludzkiej istoty stworzonej na obraz i podobieństwo Boże jest sprawą, w którą muszą zaangażować się wszyscy wierzący. Taka praktyczna współpraca między chrześcijanami i Żydami wymaga odwagi i jasności widzenia, jak też ufności, że sam Bóg wyprowadza dobro z naszych wysiłków”.

2 czerwca tego samego roku 2003 Papież przyjął nowego ambasadora Izraela przy Stolicy Apostolskiej Odeda Ben-Hura. W przekazanym mu przesłaniu wiele miejsca poświęcił sprawie pokoju na świecie, zwłaszcza w Ziemi Świętej i na Bliskim Wschodzie. Przypomniał zasady, jakimi kieruje się w tym względzie Kościół, począwszy od potępienia terroryzmu i uznania prawa każdego państwa do obrony przed tymi zbrodniczymi działaniami, przy czym jednak w wyborze celów i środków trzeba uwzględniać zasady moralne i prawne. Wyraził przekonanie Stolicy Apostolskiej, że dla przezwyciężenia obecnego konfliktu w Ziemi Świętej konieczne jest, by istniały tam dwa niepodległe, suwerenne państwa: izraelskie i palestyńskie. Wskazał, że problemy dotyczące uchodźców palestyńskich i osadników izraelskich, ustalenia granic terytorialnych czy statusu najświętszych miejsc Jerozolimy muszą być przedmiotem otwartego dialogu i uczciwych negocjacji, nie zaś jednostronnych decyzji. Nawiązał też do codziennych trudności katolików w Ziemi Świętej.

„Wiele z tych problemów – takich jak brak dostępu do sanktuariów chrześcijańskich i miejsc świętych, izolacja i cierpienia wspólnot chrześcijańskich, zmniejszanie się liczby chrześcijan z powodu emigracji – wiąże się w jakiś sposób z obecnym konfliktem – czytamy w papieskim przesłaniu. – Nie powinno nas to jednak zniechęcać do szukania już teraz środków zaradczych, do podejmowania obecnie starań, by odpowiedzieć na te wyzwania. Jestem przekonany, że Kościół katolicki będzie umiał w dalszym ciągu rozbudzać dobrą wolę wśród narodów i głosić prawdę o godności osoby ludzkiej w swoich szkołach i programach edukacyjnych, a także za pośrednictwem swych instytucji dobroczynnych i społecznych. Dzięki przezwyciężeniu wspomnianych powyżej trudności Kościół katolicki będzie mógł lepiej wnosić swój wkład w życie społeczeństwa izraelskiego, a zarazem wzmocni się zagwarantowanie wolności religijnej w Pańskim kraju”.

28 czerwca 2003 r. Jan Paweł II wydał adhortację apostolską Ecclesia in Europa. Podejmuje w niej także temat dialogu międzyreligijnego, szczególnie z judaizmem. Odwołując się do swej wcześniejszej o 13 lat encykliki Redemptoris missio przypomina, że dialog „rozumiany jako metoda i środek wzajemnego poznania i ubogacenia” bynajmniej „nie przeciwstawia się misji”.


„Przy prowadzeniu tego dialogu nie chodzi o to, by ulegać «mentalności obojętności szeroko rozpowszechnionej, niestety, także wśród chrześcijan, często zakorzenionej w niewłaściwych poglądach teologicznych i nacechowanej relatywizmem religijnym, który prowadzi do przekonania, że jedna religia ma taką samą wartość, jak inna» (Redemptoris missio, 36). Chodzi raczej o to, by wyraźniej uświadomić sobie relację łączącą Kościół i naród żydowski oraz szczególną rolę Izraela w historii zbawienia – czytamy w adhortacji. – Trzeba uznać istnienie wspólnych korzeni chrześcijaństwa i narodu żydowskiego, wezwanego przez Boga do przymierza, które pozostaje nieodwołalne (por. Rz 11,29), ponieważ osiągnęło ostateczną pełnię w Chrystusie. Konieczne jest zatem popieranie dialogu z judaizmem, wiemy bowiem, że ma on zasadnicze znaczenie dla chrześcijańskiej samoświadomości i dla przezwyciężenia podziałów między Kościołami”.

„Trzeba doprowadzić do tego, by nadeszła nowa wiosna we wzajemnych relacjach – postuluje Papież w swej posynodalnej adhortacji o Kościele w Europie. – Oznacza to, że każda wspólnota kościelna, na ile okoliczności na to pozwalają, musi starać się prowadzić dialog i współpracę z wierzącymi religii żydowskiej. Prowadząc go, należy «pamiętać o udziale, jaki synowie Kościoła mogli mieć w rodzeniu się i szerzeniu w ciągu dziejów postawy antysemickiej; za to należy prosić Boga o przebaczenie, na wszelki sposób popierając spotkania sprzyjające pojednaniu i przyjaźni z synami Izraela» (Synod Biskupów o Europie, propositio 10). W tym kontekście należy również przypomnieć, że wielu chrześcijan, czasem nawet za cenę życia, pomagało naszym «starszym braciom» i ich ratowało, zwłaszcza w okresach prześladowania”.

Sprawę znaczenia dialogu między religiami dla pokoju na Bliskim Wschodzie Jan Paweł II miał też okazję podjąć, spotykając się 31 października 2003 r. z ministrami spraw wewnętrznych państw Unii Europejskiej. Uczestniczyli oni w rzymskiej konferencji, której tematem był właśnie „Dialog międzyreligijny jako czynnik spoistości społecznej w Europie i narzędzie pokoju w regionie śródziemnomorskim”. Papież miał im wtedy wiele do powiedzenia, także na temat obrony ludzkiego życia, praw rodziny czy miejsca religii i jej symboli w życiu publicznym. Stan zdrowia nie pozwolił mu jednak wygłosić tego przemówienia osobiście. Słabym już głosem wypowiedział tylko pierwsze i ostatnie zdania, a resztę tekstu przeczytał jeden z jego współpracowników. Znalazły się tam m.in. takie słowa:

„Pożądana spoistość społeczeństwa wymagać będzie coraz większej braterskiej solidarności, rodzącej się z przekonania, że tworzymy jedną rodzinę ludzi powołanych do budowania świata bardziej sprawiedliwego i braterskiego. Ta świadomość jest w pewien sposób obecna już w starożytnych religiach Egiptu i Grecji, których kolebką jest region śródziemnomorski, ale jest żywa także, i to przede wszystkim, w trzech wielkich religiach monoteistycznych: judaizmie, chrześcijaństwie i islamie. W związku z tym trzeba odnotować z pewnym smutkiem, że wyznawcy tych trzech religii, mających historyczne korzenie na Bliskim Wschodzie, nie zdołali jeszcze osiągnąć w pełni pokojowego współistnienia właśnie tam, gdzie się narodziły. Nie można ustawać w staraniach o stworzenie warunków do szczerego dialogu i solidarnej współpracy między wszystkimi, którzy wierzą w jedynego Boga”.

ak/ rv








All the contents on this site are copyrighted ©.