Papież Franciszek: w wyniku namiętności i próżności można stracić wiarę, zaś przez
pokorę stać się wierzącym
Można recytować Credo, a być człowiekiem niewierzącym – podkreślił Papież na porannej
Mszy w kaplicy Domu św. Marty. Swą homilię osnuł wokół drogi prowadzącej „od bałwochwalstwa
do adoracji żywego Boga” i odwrotnie. Komentując czytania mszalne Franciszek wskazał,
że w wyniku namiętności i próżności wierzący może stracić wiarę, z drugiej zaś strony
pokora może poganina doprowadzić do Boga.
Ojciec Święty nawiązał do odwagi
i pokory matki z dzisiejszej Ewangelii, która, choć była poganką, błagała Jezusa,
by uzdrowił jej opętaną córkę. „Matka w obliczu choroby dziecka jest w stanie uczynić
wszystko. Nie zniechęca się nawet, gdy Jezus kieruje do niej słowa: «Pozwól wpierw
nasycić się dzieciom; bo niedobrze jest zabrać chleb dzieciom, a rzucić psom»” – mówił
Papież. I dodał: „Choć nie skończyła uniwersytetu, odpowiedziała Jezusowi z wielką
mądrością: «lecz i szczenięta pod stołem jadają z okruszyn dzieci»”. Ta kobieta nie
wstydziła się swej wiary i właśnie dlatego Jezus dokonał cudu wypędzając z jej córki
złego ducha – podkreślił Franciszek.
„Wystawiła się na ryzyko bycia pośmiewiskiem,
jednak trwała w swym uporze i wychodząc od pogaństwa i bałwochwalstwa otrzymała zdrowie
dla swej córki, a sama spotkała żyjącego Boga – powiedział Papież. – To jest droga
człowieka dobrej woli, który szuka Boga i go znajduje. Pan jej błogosławi. Iluż ludzi
idzie tą drogą i Bóg na nich czeka! To sam Duch Święty prowadzi ich na tej drodze.
Każdego dnia w Kościele są ludzie, którzy idą tą drogę, by znaleźć Pana, właśnie dlatego,
że pozwalają się prowadzić Duchowi Świętemu”.
Nawiązując do historii Salomona
z pierwszego czytania mszalnego Papież wskazał, że można też pójść odwrotną drogą.
„Był on najmądrzejszym człowiekiem na ziemi, zyskał ogromne błogosławieństwo Boga,
był człowiekiem wierzącym, jednak oddał się namiętnościom i pogańskie konkubiny zwróciły
jego serce ku bogom obcym” – wskazał Ojciec Święty.
„Jego serce przez to osłabło
i stracił wiarę – kontynuował Papież. – Najmądrzejszy człowiek na świecie dał się
pociągnąć nieroztropnym miłostkom, dał się zawładnąć swym namiętnościom. Ktoś mi powie:
«Ależ Ojcze, Salomon nie stracił wiary, wierzył w Boga i był w stanie recytować Biblię!».
Tak, to prawda, ale bycie wierzącym nie oznacza umiejętności odmawiania Credo. Można
recytować Credo i już nie wierzyć”.
Papież wskazał, że Salomon, tak jak jego
ojciec Dawid, był człowiekiem grzesznym. Poszedł jednak dalej, z grzesznika stał się
człowiekiem zepsutym. Jego serce było zniszczone przez bałwochwalstwo. Dawidowi Bóg
przebaczył jego grzechy, ponieważ był pokorny i prosił o wybaczenie. Natomiast Salomon
mimo swej mądrości dopuścił do tego, że próżność i namiętności doprowadziły jego serca
do zepsucia. „A właśnie tam traci się wiarę” – podkreślił Franciszek.