2014-02-13 16:20:04

Papież Franciszek: w wyniku namiętności i próżności można stracić wiarę, zaś przez pokorę stać się wierzącym


Można recytować Credo, a być człowiekiem niewierzącym – podkreślił Papież na porannej Mszy w kaplicy Domu św. Marty. Swą homilię osnuł wokół drogi prowadzącej „od bałwochwalstwa do adoracji żywego Boga” i odwrotnie. Komentując czytania mszalne Franciszek wskazał, że w wyniku namiętności i próżności wierzący może stracić wiarę, z drugiej zaś strony pokora może poganina doprowadzić do Boga.

Ojciec Święty nawiązał do odwagi i pokory matki z dzisiejszej Ewangelii, która, choć była poganką, błagała Jezusa, by uzdrowił jej opętaną córkę. „Matka w obliczu choroby dziecka jest w stanie uczynić wszystko. Nie zniechęca się nawet, gdy Jezus kieruje do niej słowa: «Pozwól wpierw nasycić się dzieciom; bo niedobrze jest zabrać chleb dzieciom, a rzucić psom»” – mówił Papież. I dodał: „Choć nie skończyła uniwersytetu, odpowiedziała Jezusowi z wielką mądrością: «lecz i szczenięta pod stołem jadają z okruszyn dzieci»”. Ta kobieta nie wstydziła się swej wiary i właśnie dlatego Jezus dokonał cudu wypędzając z jej córki złego ducha – podkreślił Franciszek.

„Wystawiła się na ryzyko bycia pośmiewiskiem, jednak trwała w swym uporze i wychodząc od pogaństwa i bałwochwalstwa otrzymała zdrowie dla swej córki, a sama spotkała żyjącego Boga – powiedział Papież. – To jest droga człowieka dobrej woli, który szuka Boga i go znajduje. Pan jej błogosławi. Iluż ludzi idzie tą drogą i Bóg na nich czeka! To sam Duch Święty prowadzi ich na tej drodze. Każdego dnia w Kościele są ludzie, którzy idą tą drogę, by znaleźć Pana, właśnie dlatego, że pozwalają się prowadzić Duchowi Świętemu”.

Nawiązując do historii Salomona z pierwszego czytania mszalnego Papież wskazał, że można też pójść odwrotną drogą. „Był on najmądrzejszym człowiekiem na ziemi, zyskał ogromne błogosławieństwo Boga, był człowiekiem wierzącym, jednak oddał się namiętnościom i pogańskie konkubiny zwróciły jego serce ku bogom obcym” – wskazał Ojciec Święty.

„Jego serce przez to osłabło i stracił wiarę – kontynuował Papież. – Najmądrzejszy człowiek na świecie dał się pociągnąć nieroztropnym miłostkom, dał się zawładnąć swym namiętnościom. Ktoś mi powie: «Ależ Ojcze, Salomon nie stracił wiary, wierzył w Boga i był w stanie recytować Biblię!». Tak, to prawda, ale bycie wierzącym nie oznacza umiejętności odmawiania Credo. Można recytować Credo i już nie wierzyć”.

Papież wskazał, że Salomon, tak jak jego ojciec Dawid, był człowiekiem grzesznym. Poszedł jednak dalej, z grzesznika stał się człowiekiem zepsutym. Jego serce było zniszczone przez bałwochwalstwo. Dawidowi Bóg przebaczył jego grzechy, ponieważ był pokorny i prosił o wybaczenie. Natomiast Salomon mimo swej mądrości dopuścił do tego, że próżność i namiętności doprowadziły jego serca do zepsucia. „A właśnie tam traci się wiarę” – podkreślił Franciszek.

bz/ rv








All the contents on this site are copyrighted ©.