Wielkie rozczarowanie – tak międzynarodowi mediatorzy podsumowują wynik rozmów pokojowych
w sprawie przyszłości Syrii, które zakończyły się dziś w Genewie. Kolejna tura negocjacji
nie doprowadziła nawet do otwarcia korytarzy humanitarnych. Prawdziwą porażką jest
fakt, że wojska oenzetowskie nie otrzymały pozwolenia na wejście do oblężonego Homs,
gdzie tysiące ludzi stoi w obliczu śmierci głodowej. Sytuacja jest dramatyczna – mówi
o. Ghassan Sahoui, dyrektor jezuickiego centrum dla młodzieży w tym syryjskim mieście.
„Zaledwie kilometr od naszego centrum mieszkają nasi przyjaciele, którzy przeżywają
naprawdę dramatyczne chwile. Nie mają co jeść, brakuje im dosłownie wszystkiego. Panuje
ogromny ziąb, a oni nie mają lekarstw, nie mają dosłownie nic! – podkreśla zakonnik.
- W tej sytuacji jest ponad 3 tys. mieszkańców Homs. Oblężenie sprawia, że nie możemy
im dostarczyć żadnej pomocy; jedyne co możemy zrobić, to modlić się za tych ludzi.
Rozmowy pokojowe pewno będą jeszcze długo trwały, ale gdy chodzi o pomoc humanitarną,
nie można już dłużej czekać”.
Syryjskie Obserwatorium Praw Człowieka poinformowało,
że w czasie tygodnia trwania konferencji pokojowej „Genewa 2” w toczących się w Syrii
walkach zginęło prawie 1 900 osób.