Syria potrzebuje nie tylko pomocy humanitarnej, ale i wsparcia modlitewnego – mówi
nuncjusz apostolski w tym kraju. Abp Mario Zenari podkreśla, że trzecie już wojenne
Boże Narodzenie będzie dla Syryjczyków szczególnie trudne, ponieważ miniony rok był
naznaczony ogromnym cierpieniem. „W naszą ziemię wsiąkło wiele krwi i wiele przelanych
łez” – mówi nuncjusz apostolski w Syrii.
„Jest to konflikt, który z upływem
czasu stał się coraz bardziej dramatyczny i skomplikowany. Ufam, że w końcu uda się
zasiąść do rokowań, a nie tylko rozmawiać ze sobą przy użyciu karabinów i bomb. Ponad
9 mln Syryjczyków, czyli połowa populacji, potrzebuje pilnej pomocy humanitarnej.
Nie istnieją słowa, które mogłyby oddać ogrom cierpienia dotykającego wszystkich,
od niemowląt po starców. Dotyka nas tsunami cierpienia. Chrześcijanie w tych miesiącach
doznali szczególnie licznych krzywd, wiele kościołów zostało sprofanowanych. To dla
nas czas bolesnej próby. Chrześcijanie jednak trwają, księża nie opuszczają wiernych,
nawet jeśli zostali zmuszeni do usunięcia z wielu kościołów krzyży” - powiedział watykański
dyplomata.