Syria: przygotowania do świąt naznaczone krwią i smutkiem
„Sytuacja w Syrii jest dramatyczna. Ostrzeliwane są nawet szkoły, ginie coraz więcej
niewinnych ludzi. Nasz kraj potrzebuje realnego wsparcia” – apeluje melchicki arcybiskup
Aleppo Jean-Clément Jeanbart. Miasto już czwarty dzień pod rząd znajduje się pod obstrzałem.
Zginęło ponad 100 osób, w tym co najmniej 30 dzieci. Na skutek działań islamskich
fundamentalistów realnie pogarsza się sytuacja syryjskich chrześcijan.
„Pociski
spadają praktycznie wszędzie. Jest coraz więcej ofiar, zniszczenia są naprawdę ogromne.
Ta wojna toczy się w mieście pełnym ludzi. Jesteśmy bombardowani z samolotów, ostrzeliwani
z dział, czołgów, moździerzy. Ostrzeliwane są nawet szkoły. Niestety rebelianci starają
się wmieszać w ludność cywilną. Próby ich schwytania powodują masakry także dzieci
i kobiet – mówi abp Jeanbart. – Mieszkańcom wielu miasteczek i wiosek rebelianci próbują
narzucić prawo koraniczne. Jeden z księży opowiadał mi, że w swojej wiosce nie może
nawet nosić krzyża, zakazano też publicznego pokazywania jakichkolwiek oznak chrześcijańskich.
Nie wolno im używać kościelnych dzwonów. To Boże Narodzenie jest dla nas naznaczone
krwią i smutkiem. Coraz więcej osób zdaje sobie sprawę z faktu, że ta wojna ma na
celu zniszczenie Syrii. Nie tracimy jednak nadziei, że rozmowy pokojowe zostaną wznowione
i przyniosą upragnione porozumienie i pojednanie”.