Papież na porannej Mszy: Bóg przychodząc do człowieka daje mu pocieszenie nadziei
Gdy Jezus zbliża się do nas, zawsze otwiera drzwi nadziei. Nie wolno nam zatem obawiać
się pocieszenia, które przychodzi od Pana, a wręcz przeciwnie: powinniśmy go pragnąć
i starać się o nie. Mówił o tym Papież podczas porannej Mszy w kaplicy Domu św. Marty.
W homilii Franciszek wyszedł od słynnego adwentowego proroctwa Izajasza, które
słyszymy w pierwszym czytaniu, a które rozpoczyna się słowami: „Pocieszcie, pocieszcie
mój lud!”. Jak zauważył Ojciec Święty, ta pociecha i dar pokoju to ze strony Boga
prawdziwe dzieło nowego stworzenia, którego nadzieja stale żyła wśród ludu Bożego.
A gdy Pan przychodzi, zawsze otwiera pewne drzwi. Jego bliskość budzi nadzieję, która
jest prawdziwą mocą w życiu chrześcijańskim.
„Gdy chrześcijanin zapomina o
nadziei, albo jeszcze gorzej: traci nadzieję, wówczas jego życie nie ma sensu – mówił
Papież. – Znajduje się jakby wobec muru, jest niczym. Lecz Pan nas pociesza i dzięki
nadziei daje nam na nowo iść naprzód. Czyni to także poprzez swoją szczególną bliskość
wobec każdego, bo Pan pociesza swój lud i każdego z nas. Pięknie kończy się dzisiejsze
czytanie: «Podobnie pasterz pasie swą trzodę, gromadzi ją swoim ramieniem, jagnięta
nosi na swej piersi, owce karmiące prowadzi łagodnie». Ten obraz niesienia jagniąt
na piersi i łagodnego prowadzenia owiec karmiących wyraża czułość. Pan pociesza nas
czule”.
Jak zauważył Papież, ta czułość jest wyrazem mocy. Bóg nie obawia
się okazywać czułości. On sam stał się dzieckiem. To właśnie ukazuje Jezus w dzisiejszej
Ewangelii, mówiąc o woli Ojca, „żeby nie zginęło jedno z tych małych”. To oznacza,
podkreślił Franciszek, że „każdy z nas jest bardzo, bardzo ważny” dla Boga. Dlatego
Chrystus pociesza nas, dając nam nadzieję, podobnie jak czynił ze swoimi uczniami
po tym, jak zmartwychwstał.
„Przychodzi, by dać nadzieję, przybliża się troskliwie
– kontynuował Franciszek. – Pomyślmy o czułości, jaką otaczał apostołów, Magdalenę,
uczniów z Emaus. Łagodnie prosił: «Daj mi jeść». Tomaszowi mówił: «Włóż tutaj swój
palec». Pan jest zawsze taki. Takie jest pocieszenie od Pana. Niech On da nam wszystkim
łaskę, by nie lękać się Jego pocieszenia, by otwierać się: prosić, starać się o nie,
bo jest to pociecha, która da nadzieję i pozwoli doświadczyć troskliwości Boga Ojca”.