Republika Środkowoafrykańska: modlitwa o pokój towarzyszy oenzetowskiej operacji wojskowej
Do modlitwy o pojednanie narodowe oraz do podejmowania konkretnych inicjatyw mogących
przyczynić się do przywrócenia pokoju wzywa Kościół w Republice Środkowoafrykańskiej.
Arcybiskup stołecznego Bangi znalazł się wśród członków międzyreligijnego forum pokojowego,
które dąży do budowania pokoju. Tymczasem w tym targanym od miesięcy krwawym konfliktem
kraju rozpoczęła się oenzetowska operacja pokojowa. Przybycie francuskich komandosów
poprzedziła fala niespotykanie krwawych walk między rebeliantami a siłami rządowymi.
„Wczorajszy dzień był jednym z najbardziej dramatycznych w tym konflikcie,
nie tylko dla mojej rodziny, ale dla całej Republiki Środkowoafrykańskiej. Przez wiele
godzin wokół stolicy toczyły się krwawe walki: to była prawdziwa rzeź. To jest naprawdę
tragedia humanitarna, ponieważ wielu ludzi poniosło śmierć, a wśród nich mój brat
- mówi ks. Mathieu Bondoba. - Po ludzku przywrócenie pokoju wydaje się rzeczą wręcz
niemożliwą. Na to, co przeżywamy, musimy jednak spojrzeć też oczyma wiary, szczególnie
w tym wyjątkowym czasie, jakim jest Adwent, a więc oczekiwanie na przyjście Jezusa,
który jest naszym pokojem. Właśnie w imię Jezusa wybaczam tym, którzy zabili mego
brata, a jednocześnie modlę się o nawrócenie serc tych wszystkich, którzy sieją śmierć”.
Sekretarz generalny Caritas Republiki Środkowoafrykańskiej zauważa, że wielu
siłom zależy na sprowadzeniu konfliktu do wojny międzyreligijnej. „Tak jednak nie
jest i należy temu zdecydowanie zapobiec” – podkreśla ks. Elisée Guendjange.
„Trzeba
jasno powiedzieć, że w tym momencie podejmowane są próby instrumentalnego wykorzystania
religii. Istnieją bardzo mocne antyislamskie siły szczególnie wśród mężczyzn, którzy
widzieli jak rebelianci Seleka gwałcili lub mordowali ich żony czy matki. Niestety
wśród tych, którzy słusznie domagają się wymierzenia sprawiedliwości oprawcom, są
też grupy, które jedynie dążą do podniecenia napięcie między wyznawcami różnych religii
po to, by ubić na tym własny interes – zauważa kapłan. – Trzeba pamiętać, że z rąk
rebelii cierpią także muzułmanie, a nie wyłącznie chrześcijanie. Zapominamy też o
obcych wpływach coraz bardziej widocznych w naszym kraju. Wielu z uzbrojonych mężczyzn
mówi tylko po arabsku. By zapobiec instrumentalizacji konfliktu, powstała platforma
porozumienia, w skład której wchodzą, obok prezydenta, katolicki biskup oraz przedstawiciel
protestantów i muzułmanów”.