Papież do Międzynarodowej Komisji Teologicznej: Bóg nie jest zagrożeniem dla człowieka,
a wiara nie może być źródłem przemocy
O zadaniach teologa mówił Papież, spotykając się z uczestnikami kończących się w
Watykanie obrad Międzynarodowej Komisji Teologicznej. Przypomniał nauczanie Soboru
Watykańskiego II w Konstytucji o Kościele w świecie współczesnym, że zadaniem teologów
jest „wysłuchiwanie, rozważanie i interpretowanie w świetle Słowa Bożego różnych form
wypowiedzi naszych czasów” (n. 44).
„Teolodzy są zatem «pionierami» dialogu
Kościoła z kulturami – powiedział Franciszek. – To bycie «pionierami» jest bardzo
ważne, bo czasem można myśleć, że teolodzy są na tyłach, w koszarach. Nie, oni są
na linii. Ten dialog Kościoła z kulturami jest zarazem krytyczny i życzliwy – trzeba
tu uważać! Ma sprzyjać przyjmowaniu Słowa Bożego przez ludzi «z każdego narodu i wszystkich
pokoleń, ludów i języków» (Ap 7,9)”.
Franciszek nawiązał do tematyki zakończonych
dziś obrad Komisji Międzynarodowej Komisji Teologicznej:
„Wasza refleksja
o relacjach między monoteizmem a przemocą świadczy, że Boże Objawienie stanowi naprawdę
Dobrą Nowinę dla wszystkich ludzi. Bóg nie jest zagrożeniem dla człowieka! Wiara w
Boga jedynego i trzykroć świętego nie jest i nigdy nie może być źródłem przemocy czy
nietolerancji. Przeciwnie, jej charakter wysoce racjonalny nadaje jej uniwersalny
wymiar, będący w stanie łączyć ludzi dobrej woli. Z drugiej strony ostateczne Objawienie
Boga w Jezusie Chrystusie sprawia, że wszelkie odwoływanie się do przemocy «w imię
Boga» staje się już niemożliwe. Jezus właśnie dlatego, że odrzucił przemoc, że zwyciężył
zło dobrem przez krew swojego Krzyża, pojednał ludzi z Bogiem i między sobą”.
Ojciec
Święty przypomniał też słowa Benedykta XVI o konieczności wsłuchiwania się przez teologów
w wiarę ludzi prostych.
„Wasza misja jest zatem jednocześnie fascynująca i
ryzykowna – stwierdził Franciszek. – Jedno i drugie jest dobre: urok życia, bo życie
jest piękne, ale i ryzyko, bo w ten sposób możemy iść naprzód. Wasza misja jest fascynująca,
bo praca badawcza i nauczanie teologii mogą się też stać prawdziwą drogą świętości,
jak świadczą liczni Ojcowie i Doktorzy Kościoła. Jest też jednak ryzykowna, bo wiąże
się z pokusami: z oschłością serca – to źle, gdy serce staje się jałowe i sądzi, że
można podejmować refleksję o Bogu oschle – a dalej z pychą i nawet żądzą sławy. Św.
Franciszek z Asyżu napisał kiedyś krótki list do brata Antoniego Padewskiego, gdzie
stwierdził: «Uważam to za dobre, że wykładasz świętą teologię braciom, bylebyś tylko
podczas tego studium nie gasił ducha modlitwy i pobożności». Także zbliżenie się do
maluczkich pomaga stać się bardziej inteligentnymi i mądrzejszymi. I myślę tu – ale
nie po to, by robić jezuicką reklamę – o św. Ignacym, który kazał przy profesji składać
ślub uczenia dzieci katechizmu, by lepiej zrozumieć mądrość Boga”.