Bp Greger: praca na kopalni zawsze była mi bliska, bo jestem synem górnika
„Nie ma prawdziwego rozwiązania żadnej kwestii społecznej bez odwołania się do Ewangelii”
– przypominał bp Piotr Greger, który w kościele św. Urbana w Brzeszczach koło Oświęcimia
przewodniczył Mszy „barbórkowej” za górników i ich rodziny. Jak zauważył w homilii,
od dłuższego czasu można zaobserwować szereg negatywnych i niepokojących zjawisk,
które sprawiają, że praca w górnictwie nadal należy do najbardziej niebezpiecznych.
„Praca
na kopalni zawsze była mi bliska, bo jestem synem górnika, który przepracował pod
ziemią tylko kilkanaście lat, gdyż właśnie podczas pracy na kopalni uległ wypadkowi
i do końca życia był naznaczony kalectwem, wprawdzie niewielkim, ale takim, które
uniemożliwiało mu podjęcie jakiejkolwiek pracy zawodowej” – mówił bielsko-żywiecki
biskup pomocniczy. W uroczystej liturgii uczestniczyli m.in. pracownicy działającej
od 110 lat kopalni węgla kamiennego, przedstawiciele zarządu spółki, władze miasta
i samorządowcy.