Franciszek na porannej Mszy o „duchu niedojrzałego progresizmu”, który zaprzedaje
własną wiarę
O wybawienie wierzących od ducha tego świata, który „we wszystkich sprawach idzie
na kompromis”, łącznie z wartościami i wiarą, modlił się rano Papież. Ostrzegł też
przed „globalizacją hegemonicznej jednorodności”, która jest owocem takiej postawy.
Podczas
Mszy w kaplicy Domu św. Marty Franciszek nawiązał do dzisiejszego czytania liturgicznego
z Pierwszej Księgi Machabejskiej, gdzie znajdujemy opis hellenizacji środowiska żydowskiego
pod rządami Antiocha Epifanesa. Ojciec Święty porównał tę zdradę własnych tradycji
religijnych do współczesnych postaw, które nazwał „duchem niedojrzałego progresizmu”.
Polega to na dokonywaniu jakichkolwiek zmian, byle tylko nie być wiernymi zwyczajom.
Takie zaprzedanie się w dziedzinie wiary nazywa się apostazją, cudzołóstwem – stwierdził
Papież. Nie chodzi tu bowiem o kompromis w dziedzinie pewnych wartości, ale w tym
co najistotniejsze: w wierności Bogu.
„A to jest właśnie owoc diabła, księcia
tego świata, który popycha nas naprzód w duchu światowości – mówił Papież. – A potem
mamy skutki. Tamci przyjęli zwyczaje pogańskie, a następnie król wydał dekret dla
całego państwa, że wszyscy mają być jednym narodem i żeby każdy zarzucił swoje obyczaje.
To nie jest piękna globalizacja jedności narodów w różnorodności tradycji, ale globalizacja
hegemonicznej jednorodności, jedności myślenia. A to jednolite myślenie jest skutkiem
światowości”.
Papież zaznaczył, że były i dalsze konsekwencje hellenizmu:
składano ofiary bożkom i znieważano szabat. Wreszcie, jak powiada Pierwsza Księga
Machabejska, na ołtarzu całopalenia wybudowano „ohydę spustoszenia”.
„Ktoś
powie: Ależ to się dzieje również dzisiaj! Owszem – kontynuował Franciszek. – Dlatego,
że duch światowości również dzisiaj istnieje i pobudza w nas chęć bycia jednomyślnymi
postępowcami. «Królewskie polecenie zabijało tego, u kogo gdziekolwiek znalazła się
Księga Przymierza albo jeżeli ktoś postępował zgodnie z nakazami Prawa». Czytaliśmy
o tym w gazetach w ostatnich miesiącach. Ci ludzie poszli na kompromis w wierności
swemu Panu. Ci ludzie, idąc za duchem tego świata, zaprzedali własną tożsamość, przynależność
do ludu, który Bóg tak umiłował i pragnie go mieć za swój lud”.
Jak zauważył
Papież, również dzisiaj wielu uważa, że powinniśmy być jak inni, „normalniejsi”, tak
jak wszyscy niedojrzali postępowcy. A tymczasem historia idzie swoją drogą: mamy tu
zarówno skazywanie na śmierć, jak składanie ofiar z ludzi. I są prawa, które to chronią
– dodał Ojciec Święty.
„Niemniej pociesza nas to, że przed tą drogą, którą
podąża duch tego świata i jego książę, przed drogą niewierności, wciąż pozostaje Pan,
który nie może się zaprzeć samego siebie. On, Wierny, zawsze na nas czeka, tak bardzo
nas kocha i przebacza nam, gdy skruszeni po jakimś kroczku uczynionym w duchu światowości
przychodzimy do Niego. To Bóg wierny w obliczu swego niewiernego ludu. Jako dzieci
Kościoła prośmy Pana, aby swoją dobrocią i wiernością zbawił nas od tego ducha światowości,
który wszędzie idzie na kompromis; aby chronił nas i prowadził, jak czynił ze swoim
ludem na pustyni, prowadząc go za rękę niczym ojciec prowadzi swoje dziecko. Z Panem
za rękę pójdziemy bezpiecznie” – powiedział Franciszek.