Papież poprosił o modlitwę w intencji ciężko chorego dziecka, które wraz z rodzicami
gości w Watykanie
Niecodzienna modlitwa zabrzmiała dziś na Placu św. Piotra. Franciszek poprosił 50
tys. pielgrzymów uczestniczących w audiencji środowej o modlitwę w intencji ciężko
chorej półtorarocznej dziewczynki.
„Chciałbym was poprosić o akt miłosierdzia.
Bądźcie spokojni, nie będzie zbiórki. Akt miłosierdzia. Zanim przyszedłem na plac,
spotkałem się z półtoraroczną dziewczynką, która jest bardzo ciężko chora. Jej tato
i jej mama modlą się i proszą Pana o zdrowie dla tej dziewczynki. Ma na imię Noemi.
Uśmiechała się do mnie – mówił Papież. - Okażmy gest miłości. My jej nie znamy, ale
to jest dziewczynka ochrzczona, jest jedną z nas, jest chrześcijanką. Zróbmy ten gest
miłości dla niej i najpierw w ciszy prośmy Pana, by ją wspomógł w tym momencie i by
jej dał zdrowie. W ciszy, przez chwilę, a potem odmówimy Zdrowaś Maryjo. A teraz wszyscy
razem prośmy Madonnę o zdrowie dla Noemi: Zdrowaś Maryjo…”.
Noemi jest chora
na rdzeniowy zanik mięśni. Rodzice o jej sytuacji napisali do Papieża. Ten najpierw
do nich zadzwonił, a następnie wysłał swego jałmużnika abp. Konrada Krajewskiego.
Teraz zaprosił do Watykanu Noemi wraz z rodzicami.
„To było bardzo emocjonujące
spotkanie, ponieważ Papież Franciszek cały czas był blisko Noemi. Mogliśmy z nim porozmawiać
i wspólnie modlić się za Noemi. To był wspaniały, emocjonujący dar tym bardziej, że
jesteśmy gośćmi Ojca Świętego w Watykanie. Będziemy nocować w Watykanie, zjemy z nim
obiad i kolację - mówi ojciec dziewczynki Andrea Sciarretta. - Modlitwa podczas audiencji
była bardzo wzruszająca. Papież, będąc blisko Noemi i goszcząc ją, chciał pokazać,
że on przyjmuje wszystkie chore dzieci przeżywające taki sam dramat jak nasz. Papież
jest blisko nas i nas nie opuści. Nasza córka nie jest w stanie przełykać. Jest karmiona
przez sondę. Potrzebuje natychmiast specjalistycznego leczenia. To, co mnie naprawdę
zadziwia, to fakt, że dziecko zostało przyjęte przez Papieża, wspaniałego, świętego
człowieka. Niestety włoskie władze zawsze nas ignorowały. Natomiast ten wspaniały
człowiek nie tylko wysłuchał jej wołania o pomoc, zaprosił do siebie, otworzył przed
nią swój dom, ale i podjął konkretne wysiłki, by jej naprawdę pomóc. To nam pokazuje
ogromną miłość Papieża do chorych dzieci. Mamy nadzieję, że ten piękny gest Papieża
Franciszka przemówi do sumień i wszystkim pozwoli zrozumieć, że nikogo nie można okradać
z nadziei”.