Jak co miesiąc, modlimy się w dwóch papieskich intencjach, ogólnej i
misyjnej. Pierwsza z nich to: „Aby kapłani, którzy przeżywają trudności,
doznali pociechy w cierpieniach, wsparcia w wątpliwościach i utwierdzenia w wierności”.
O kapłańskich trudach i cierpieniach Papież Franciszek mówił, kiedy spotkał się 16
września z księżmi swojej rzymskiej diecezji w bazylice laterańskiej, katedrze Wiecznego
Miasta. Zachęcił ich, by po pełnym zmęczenia dniu zawsze powierzali jego trudy Panu
Jezusowi obecnemu w Najświętszym Sakramencie, przychodząc przed tabernakulum. Wyjaśnił
ponadto, że choć posługa kapłańska zawsze wiąże się ze zmęczeniem, inaczej przeżywa
się poniesione trudy, kiedy były one naprawdę służbą ludziom.
„Kiedy ksiądz
ma kontakt ze swoim ludem, odczuwa zmęczenie – mówił Franciszek. – Kiedy zaś nie ma
kontaktu ze swoim ludem, też je odczuwa, ale nie jest to dobre zmęczenie. Żeby zasnąć,
musi zażyć tabletkę. Nieprawda? Natomiast taki kapłan, który jest w kontakcie ze swoim
ludem, widzi, że ten lud ma naprawdę wiele potrzeb, ale są to Boże potrzeby. Czyż
nie jest właśnie tak? Zaradzić tym potrzebom to trud na serio. I wtedy nie są konieczne
tabletki nasenne”.
Ojciec Święty mówił też wówczas o zmęczeniu przeżywanym
nieraz pod koniec kapłańskiego życia, gdy się rozważa jego troski i niepowodzenia.
Przytoczył przykład biblijnych postaci, które także przeżywały takie trudne chwile,
jak Mojżesz, Eliasz, Jeremiasz czy Jan Chrzciciel. Zalecił, by uciekać się wtedy zawsze
do modlitwy, trwać przy tabernakulom, choćby przyszło przed nim usnąć. Pomocą w takich
momentach winna być również kapłańska wspólnota z innymi księżmi, a zwłaszcza z biskupem.
Papież
poleca nam też intencję misyjną na każdy miesiąc. W listopadzie
mamy się modlić, „aby Kościoły w Ameryce Łacińskiej wysyłały misjonarzy
do innych Kościołów jako owoc misji kontynentalnej”. O tej misji Franciszek
mówił 28 lipca w Rio de Janeiro na spotkaniu z komitetem koordynacyjnym Rady Episkopatów
Ameryki Łacińskiej CELAM:
„Misja Kontynentalna wymaga powstania świadomości
Kościoła, który się organizuje, aby służyć wszystkim ochrzczonym i ludziom dobrej
woli. Uczeń Chrystusa jest osobą we wspólnocie, aby dawać siebie innym. Misja Kontynentalna
wymaga przynależności kościelnej. Takie ustawienie zagadnień, rozpoczynające się od
uczenia się misyjności, pociągające za sobą zrozumienie tożsamości chrześcijanina
jako przynależności kościelnej wymaga, abyśmy jasno określili, jakie są aktualne wyzwania
dotyczące bycia uczniem i misjonarzem. Bycie uczniem i misjonarzem to powołanie. Nie
ma statycznego bycia uczniem i misjonarzem. Nie dopuszcza to zamknięcia się i odnoszenia
do samego siebie: albo odnosi się do Jezusa Chrystusa, albo odnosi się do ludu, któremu
należy głosić Słowo Boże. Dlatego chciałabym powiedzieć, że pozycja ucznia i misjonarza
nie jest pozycją w centrum, lecz na peryferiach: żyje ukierunkowany na peryferie...”.