Papieska Msza w święto rodzin: zachować sól i zaczyn wiary w codzienności
Szczera modlitwa, strzeżenie wiary oraz wspólne przeżywanie chrześcijańskiej radości
– te trzy wyzwania postawił Papież katolickim rodzinom. Ponad sto tysięcy pielgrzymów
przybyłych z różnych krajów świata w ramach Roku Wiary wzięło udział w Mszy na Placu
św. Piotra. W homilii Franciszek wyszedł od Jezusowej przypowieści o modlitwie faryzeusza
i celnika z dzisiejszej Ewangelii. Zwrócił uwagę, że pierwsza z nich to fałszywe dziękczynienie
będące wyrazem samozadowolenia. Z kolei modlitwa pokutującego celnika to prawdziwa
„modlitwa ubogiego”, która podoba się Bogu.
„W świetle tego słowa, chciałbym
was zapytać drogie rodziny: czy modlicie się niekiedy jako rodzina? Niektórzy tak,
wiem – mówił Ojciec Święty. – Ale wielu mi powie: ale jak to się robi? Ano czyni się
to jak ów celnik, to jasne: pokornie, przed Bogiem. Każdy z pokorą ma stanąć przed
Panem i prosić o Jego dobroć. Ale jak to robić w rodzinie? Bo wydaje się, że modlitwa
jest sprawą osobistą, a poza tym nigdy nie ma w rodzinie stosownej, spokojnej chwili...
Tak, to prawda, ale jest również kwestia pokory, uznania, że potrzebujemy Boga, tak
jak celnik! I wszystkie rodziny, i my wszyscy potrzebujemy Boga! Potrzebujemy Jego
pomocy, siły, błogosławieństwa, miłosierdzia, przebaczenia. A poza tym, by modlić
się w rodzinie potrzebna jest prostota!”.
Jako przykłady takiej prostej modlitwy
Papież wskazał Ojcze Nasz i Różaniec. Nawiązując z kolei do drugiego czytania liturgicznego,
w którym św. Paweł dokonuje bilansu swojej misji, Franciszek zauważył, że chodzi tu
o zasadniczy zwrot w dziejach Kościoła. Dzięki Apostołowi Narodów Ewangelia nie została
„zmumifikowana” na obszarze Palestyny, lecz zaniesiona do innych, także wrogich środowisk.
W jego przypadku strzeżenie depozytu wiary polegało na głoszeniu go wszędzie i bez
strachu.
„Także i tutaj możemy zadać sobie pytanie: w jaki sposób strzeżemy
w rodzinach naszej wiary? Czy zachowujemy ją dla nas, w naszej rodzinie, jako dobro
prywatne, niczym konto w banku, czy też umiemy się nią dzielić poprzez świadectwo,
gościnność, otwartość na innych? Wszyscy wiemy, że rodziny, zwłaszcza te młode są
często zabiegane, bardzo zalatane. Ale czy czasami myślicie, że ten bieg może też
być zawodami wiary? Rodziny chrześcijańskie są rodzinami misyjnymi. Wczoraj słyszeliśmy
na tym placu świadectwo rodzin misyjnych. Ta misyjność trwa także w życiu dnia powszedniego,
czyniąc sprawy codzienne, zaprawiając wszystko solą i zaczynem wiary! Zachować wiarę
w rodzinach, stosując sól i zaczyn wiary w codziennych sprawach” – powiedział Papież.
Ostatnim aspektem chrześcijańskiego życia w rodzinie, które poruszył Ojciec
Święty, była radość. Zachęcił wiernych do głębokiego przeżywania tej radości, która
nie polega na powierzchownym cieszeniu się z posiadania rzeczy czy sprzyjających okoliczności.
„Prawdziwa radość pochodzi z głębokiej harmonii między ludźmi, którą wszyscy
odczuwają w sercu, i która sprawia, że odczuwamy piękno bycia razem, wspierania się
wzajemnie na drodze życia. Ale u podstaw tego uczucia głębokiej radości jest obecność
Boga w rodzinie, Jego miłość gościnna, miłosierna, szanująca każdego. A przede wszystkim
miłość cierpliwa: cierpliwość to cnota Boska, która uczy nas w rodzinie tej cierpliwej
miłości wzajemnej. Tylko Bóg umie z różnic tworzyć harmonię. Jeśli brakuje miłości
Boga, to także rodzina traci harmonię, dominuje indywidualizm i gaśnie radość. Natomiast
rodzina, która żyje radością wiary przekazuje ją spontanicznie, jest solą ziemi i
światłem świata, jest zaczynem dla społeczeństwa” – powiedział Franciszek.
Przed
zakończeniem liturgii Papież odmówił przed ikoną Świętej Rodziny specjalną modlitwę.
Prosił w niej Jezusa, Maryję i Józefa, by katolickie rodziny stały się szkołą Ewangelii
i prawdziwymi Kościołami domowymi.