Jezuicki tygodnik America Magazine w numerze datowanym na 30 września opublikował
artykuł podsumowujący pół roku pontyfikatu Franciszka. W publikacji noszącej tytuł
„Postęp papieża” (The pope's progress) magazyn zastrzega, że sześć miesięcy
nie jest długim czasem w Kościele i nie jest fair dokonywać oceny jego zwierzchnika
z tak krótkiej perspektywy. Stąd, jak stwierdzono, artykuł został napisany ostrożnie
i z miłością. Podkreślono również, że America Magazine jako pismo jezuickie ma szczególną
relację z Ojcem Świętym, który wyraził zgodę, aby właśnie w tym tygodniu opublikować
anglojęzyczną wersję swego wywiadu. Artykuł jako praca zespołu redakcyjnego nie został
podpisany przez indywidualnego autora.
„Przez używanie niedrogiego samochodu
i mieszkanie w apartamencie pozbawionym dekoracji Papież wyraził jasne przesłanie:
rzeczy materialne są ulotne. Pokazał w ten sposób swój styl, w którym obecne są równocześnie
prostota i głębia” – czytamy w publikacji. Dalej, napisano, że dzięki wychodzeniu
do prostych ludzi Papież zdobywa „zniechęconych wiernych”.
Jego wielkim osiągnięciem
nazwano zgromadzenie ok. 100 tys. osób na Placu św. Piotra podczas modlitw o pokój
w Syrii. „Dzięki niemu Kościół staje się niezłomnym orędownikiem pokoju na świecie”
– napisano. Ponadto urzeczywistniania on odnowioną kolegialność w Kościele. Widać
to na przykładzie powołania komisji ośmiu kardynałów ds. reformy Kurii Rzymskiej.
Niezależnie zaś od tego, czy chodzi o kwestię „banku watykańskiego”, czy o biura kurialne,
Papież wydaje się nie być sztywno związany żadnym planem działania, ale robi to, co
najlepiej służy wzrostowi chrześcijaństwa w dzisiejszym świecie. W końcu Franciszek
jest do końca oddany biednym.
„Jednak Franciszek jest również obiektem krytyk
– napisano w publikacji. – Niektórzy mieli nadzieję, że zaangażuje on więcej osób
świeckich w proces reform Kurii Rzymskiej, inni podziwiając jego styl porywający ludzi
pytają, czy to wystarczy, aby wprowadzić zmiany”. Kończąc autorzy stwierdzają, że
choć postawione pytania są słuszne, musimy być ostrożni, aby nie obarczać Franciszka
naszymi nadziejami rozkwitu Kościoła płynącymi z całego świata.