Wygłoszone w Cagliari przemówienie Papieża do świata pracy to świadectwo jego odwagi
i umiejętności pójścia pod prąd – uważa abp Angelo Becciu, substytut Sekretariatu
Stanu. Nie milkną echa wczorajszej wizyty Franciszka na Sardynii, a w szczególności
właśnie jego przemówienia do świata pracy.
Była to zdecydowana krytyka systemu
gospodarczego i finansowego, w którym górę bierze bałwochwalstwo pieniądza, a dla
obrony zysku jest się gotowym na wszystko, nawet na poświęcenie najbardziej podstawowych
praw. Przemówienia tego typu chętniej przyjmowano by raczej w roku 68' – komentował
papieskie słowa abp Becciu. Zastępca watykańskiego sekretarza stanu zastrzegł jednak,
że Franciszek nigdy nie przyjął teologii wyzwolenia rozumianej w sensie ideologicznym.
Surowo obchodził się z każdym, kto chciał przemienić Kościół w organizację pozarządową.
To jednak daje mu dzisiaj szczególne uprawnienia, by podnosić głos przeciwko niesprawiedliwościom
dzikiego kapitalizmu – oświadczył watykański hierarcha.
Abp Becciu przypomniał,
że prawdziwą teologię wyzwolenia głosi Kościół. Polega ona na stawianiu Boga na pierwszym
miejscu i obronie ubogich. Papież myśli na sposób chrystologiczny. Kto sprowadza jego
przesłanie do pauperyzmu, redukuje jego znaczenie – podkreślił substytut Sekretariatu
Stanu w wywiadzie dla dziennika Corriere della Sera. Na wielkie znaczenie papieskich
słów do włoskich robotników wskazuje również metropolita, abp Cagliari Arrigo Miglio.
W jego przekonaniu Franciszek przemówił do robotników ich własnym językiem.
„Papież
przejął od nich pojęcie walki. Powiedział, że kto nie walczy, już jest pokonany. Była
to bardzo ważna chwila tej pielgrzymki, to wezwanie, by się nie poddawać. Ale ta pielgrzymka
obfitowała w wiele innych ważnych wydarzeń. Na przykład osobiste, bliskie spotkanie
z chorymi w sanktuarium Matki Bożej w Bonaria. Papież pozdrowił każdego. Mocno wyściskał
też Antonia Leone, który od 60 lat żyje zamknięty w leprozorium tu w Cagliari. Od
60 lat, powtarzam. Papież podszedł do niego dwa razy i dwa razy wziął go w objęcia.
Było to bardzo wzruszające i wyzwalające. Ważne też były słowa Franciszka o Kościele.
Jest on niczym malarz, który kreśli wizerunek Kościoła przyszłości. Myślę, że po tej
wizycie wiemy już dobrze, jakiego Kościoła pragnie Franciszek. Kościoła będącego blisko
ubogich, ale też blisko Jezusa. Papież kładzie silny akcent na osobistą relację z
Panem. Młodym powiedział, że otwarcie na ubogich i otwarcie na Boga to jedna nierozdzielna
dynamika” – dodał arcybiskup Cagliari.