Ostrzeżenie przed brakiem środków na pomoc dla syryjskich uchodźców
Połowa z dwóch milionów syryjskich uchodźców to dzieci. Istnieje poważne niebezpieczeństwo,
że na naszych oczach wyrośnie stracone pokolenie. Na ten bolesny wymiar dokonującego
się w Syrii dramatu wskazuje kard. Antonio Maria Vegliò. Kierowana przez niego Papieska
Rady ds. Duszpasterstwa Migrantów i Podróżujących we współpracy z Kościołami lokalnymi
od samego początku konfliktu niesie pomoc uchodźcom.
Watykański purpurat
alarmuje, że coraz dotkliwiej zaczyna brakować funduszy pomocowych. Organizacja Narodów
Zjednoczonych ma środki na pokrycie zaledwie 40 proc. aktualnych potrzeb. W związku
z tym zaczyna ograniczać niesioną pomoc. Pierwsze redukcje dotkną 200 tys. syryjskich
uchodźców w Libanie, którzy otrzymają dużo skromniejszą żywność. Poważne cięcia będą
dotyczyć także pomocy medycznej oraz programów edukacyjnych. Te ostatnie są szczególnie
ważne biorąc pod uwagę fakt, że w wyniku działań wojennych dwa miliony syryjskich
dzieci nie ma możliwości nauki w szkole.
W kontekście nasilającego się konfliktu
w Syrii liczy się każda przekazana złotówka. Dzięki niewielkim ofiarom wielu ludzi
dobrej woli niesienie pomocy jest wciąż możliwe. Mówi dyrektor sekcji polskiej stowarzyszenia
Pomoc Kościołowi w Potrzebie ks. Waldemar Cisło:
„Dzięki naszym dobrodziejom
mogliśmy wesprzeć kilka projektów, z których korzystają uciekinierzy z Syrii, mianowicie
miasto Rableh wsparliśmy kwotą 50 tys. euro, podobnie miasto Homs. Pomogliśmy też
ośrodkom medycznym, do których uchodźcy zgłaszają się po pomoc. To dzięki ludziom
dobrej woli z Polski mogliśmy sfinansować te projekty. Pomoc Kościołowi w Potrzebie
przekazała już 97 tys. euro dla uchodźców z Syrii i wiemy, że potrzeby się ciągle
zwiększają, bo rośnie dramatycznie liczba kolejnych uciekinierów z terenów konfliktu.
Dzisiaj szacuje się, że ok. 2 mln ludzi musiało opuści swoje domy. Według niektórych
szacunków nawet 5 tys. osób dziennie przekracza granicę z krajami ościennymi, szukając
spokoju i schronienia dla swoich rodzin”.