Ksiądz z argentyńskiej faweli: papiestwo nie zmieniło kard. Bergoglio
„To było bardzo emocjonujące spotkanie. Papież dopytywał się, co słychać w Buenos
Aires, pytał o podopiecznych z mojej faweli. Tryska energią.” – w ten sposób o swym
dzisiejszym spotkaniu z Franciszkiem opowiedział Radiu Watykańskiemu ks. Jose Maria
di Paola. Duszpasterz biedoty popularnie nazywany jest ojcem Pepe. Na co dzień służy
w faweli leżącej na peryferiach Buenos Aires. Prowadzi też ośrodek dla trudnej młodzieży,
w którym często bywał kard. Bergoglio.
Ojciec Pepe argentyńskim zwyczajem
przyniósł do Watykanu termos z tradycyjnym napojem, jakim jest yerba mate i w czasie
spotkania z Franciszkiem wspólnie go popijali. „Było to nasze pierwsze spotkanie odkąd
został Papieżem. Nic się nie zmienił. Pozostał sobą. Jest tak samo prosty, gościnny,
uważny na człowieka” – mówi ojciec Pepe. Pytany czy Franciszek tęskni za Argentyną
odpowiada: „Nie żyje nostalgią, tęsknotą, skupiony jest na tym, co Bóg mu dał teraz
do zrobienia. Pyta jednak o przyjaciół, o naszą codzienność”. Argentyński kapłan zauważa,
że Franciszek wydaje się być pełen sił, tryska humorem. „Widzę, że ma siłę by sprostać
temu zadaniu, jakim jest kierowanie Kościołem powszechnym” – zauważa.
Wskazuje
zarazem, że to, co wielu dziwi w zachowaniu Papież dla niego jest czymś zupełnie normalnym.
„Nas nie dziwi to jak się Papież zachowuje, bo on po prostu pozostał Bergoglio. Widzimy,
że to, co robił i jakie inicjatywy podejmował w Buenos Aires teraz chce by zaistniało
w całym Kościele – podkreśla ks. Pepe. – Kiedy został wybrany wspominaliśmy w naszej
faweli, że zawszy był przy nas. Był zarówno w chwilach radosnych jak i tych trudnych,
kiedy grozili nam przemytnicy narkotyków. Był zawsze. Ta obecność jest ważna. Myślę,
że teraz tego jego «bycia» doświadcza Kościół powszechny i cały świat. Napełnia mnie
radością fakt, że ksiądz, zakonnica, czy świeccy, którzy pracują w podobnych do naszych
trudnych realiach mają Papieża, który naprawdę ich rozumie, który ich prowadzi. To,
czym żyje Kościół i świat on przedkłada Bogu podczas każdej codziennej Mszy”.
„Kiedy
powiedziałem mym wiernym o zaproszeniu do Watykanu, przyjęli to gromkimi oklaskami”
– opowiada ojciec Pepe. Ujawnił, że do Franciszka wybrał się z wielką walizką. Są
w niej listy od jego podopiecznych, w tym od dwóch młodych, których kard. Bergolgio
poznał osobiście i którzy dzięki staraniom ojca Pepe zostali dosłownie wyrwani ze
śmietniska i powrócili do normalnego życia w rodzinie.
W walizce argentyńskiego
duszpasterza znalazło się też wiele różańców, świętych obrazków i innych dewocjonaliów,
które dostał od swych wiernych do poświęcenia przez Papieża. Nie zabrakło też prezentów
dla Franciszka, w tym prowokacyjnych, jak koszulka klubu piłkarskiego Atletico Huracan,
tradycyjnego rywala San Lorenzo, którego kibicem jest od dzieciństwa Jorge Bergoglio.