Ponad 500 ofiar śmiertelnych, tysiące rannych, 22 zniszczone kościoły (w tym siedem
katolickich), podpalone chrześcijańskie szkoły i zdewastowany franciszkański klasztor
oraz szpital prowadzony przez zakonnice, w którym paradoksalnie większość pacjentów
stanowili muzułmanie. To oficjalny, ale wciąż fragmentaryczny bilans zajść, jakie
miały wczoraj miejsce w Egipcie.
Był to najkrwawszy dzień we współczesnej
historii tego kraju. Walka toczyła się między zwolennikami odsuniętego od władzy prezydenta
Mohammeda Mursiego, którego popiera Bractwo Muzułmańskie, a siłami bezpieczeństwa.
W Egipcie wprowadzono stan wyjątkowy i ogłoszono godzinę policyjną.
Na szczególnie
trudną sytuację tamtejszych chrześcijan zwraca uwagę ks. Rafic Greiche. Rzecznik prasowy
Kościoła katolickiego w Egipcie zauważa, że muzułmanie oskarżają chrześcijan o obalenie
prezydenta Mursiego, dążąc tym samym do międzyreligijnej konfrontacji i nasilenia
islamistycznego terroru. W obawie o swe życie zmuszony do przebywania w ukryciu jest
patriarcha Tawadros. Zwierzchnik prawosławnych Koptów jednoznacznie wypowiadał się
przeciwko uczynieniu z Egiptu państwa wyznaniowego.
„Jesteśmy na celowniku
Bractwa Muzułmańskiego. Zachód wciąż nie może zrozumieć, iż nie jest ono islamską
partią o inspiracjach laickich i demokratycznych. To są terroryści w prawdziwym znaczeniu
tego słowa” – podkreśla ks. Greiche. Z kolei katolicki biskup Assiut, William Kiryllos,
przypomina, że Egipcjanie nie zamierzają się zgodzić na przekształcenie swego kraju
w państwo islamskie. Tego samego zdania jest przełożony kombonianów w Kairze, ks.
Giuseppe Scattolin.
„Poczynając od demonstracji, które miały miejsce 30 czerwca,
jasno widać, że zdecydowana większość mieszkańców Egiptu odrzuciła rządy Bractwa Muzułmańskiego
– powiedział Radiu Watykańskiemu włoski misjonarz. – Oznaczało to wejście na drogę
demokracji, która poniosła porażkę wraz z rządami islamistów. Był więc czas na podjęcie
dialogu także przez Bractwo Muzułmańskie i wejście na drogę prawdziwej demokracji.
Niestety odrzucili oni tę możliwość, wybierając przemoc. Stoimy w obliczu fali terroru
sianego także przez grupy przybyłe spoza Egiptu, by walczyć o przywrócenie wcześniejszego
systemu. Są tu Syryjczycy, Palestyńczycy, islamscy ekstremiści. Chrześcijanie w tej
sytuacji są pod szczególną presją”.
W obawie przed atakami ze strony islamistów
wiele kościołów, podobnie jak wczoraj, także dziś pozostało zamkniętych. Uroczystość
Wniebowzięcia Najświętszej Maryi Panny wierni w wielu wypadkach obchodzili spotykając
się na modlitwie w prywatnych domach.