Papież zaspokoił ciekawość dziennikarzy – konferencja prasowa w samolocie
Była to bardzo piękna podróż, pod względem duchowym bardzo mi pomogła – tymi słowami
Franciszek podsumował swą wizytę w Rio. Wbrew wcześniejszym zastrzeżeniom w drodze
powrotnej do Watykanu zgodził się na konferencję prasową w samolocie. Trwała ona niemal
półtorej godziny. Pytania dziennikarzy dotyczyły nie tylko Rio, ale tego wszystkiego,
o co już od dawna chcieli zapytać Papieża. Na przykład, co kryje się w czarnej torbie,
którą osobiście wniósł na pokład samolotu.
„Maszynka do golenia, brewiarz,
kalendarz, książka do czytania, o św. Teresce, której jestem czcicielem – odpowiedział
Papież. – Zawsze wyruszałem w podróż z torbą. To normalne. Musimy być normalni. Trochę
mnie dziwi, gdy słyszę, że moje zdjęcie z tą torbą obiegło świat. Musimy się przyzwyczaić
do normalności. Normalności życia”.
Pytanie, które w mediach zyskało najwięcej
rozgłosu, dotyczyło prałata Ricki, którego Papież mianował niedawno swym delegatem
w banku watykański IOR. Kilka dni później media wypomniały byłemu watykańskiemu dyplomacie
niezbyt chwalebną przeszłość, a mianowicie udział w skandalach homoseksualnych. Franciszek
odpowiedział, że polecił przeprowadzenie w tej sprawie wstępnego dochodzenia, które
jednak nic nie wykazało. Na marginesie Papież sprzeciwił się wyszukiwaniu grzechów
młodości. Jeśli ktoś popełni grzech, a potem się nawraca i żałuje tego, Pan Bóg o
tym zapomina. W związku z tym również i my nie mamy prawa do rozpamiętywania tych
przebaczonych grzechów. Papież zastrzegł, że nie dotyczy to jednak przestępstw.
Franciszek
odniósł się również do problemu gejowskiego lobby w Watykanie.
„Dużo się pisze
o gejowskim lobby – przyznał Ojciec Święty. – Ja nie spotkałem jeszcze nikogo w Watykanie,
kto na wizytówce miałby napisane: gay. Mówi się, że są. Myślę, że kiedy spotykamy
się z taką osobą, trzeba odróżnić bycie osobą gejowską od lobbowania. Bo żadne lobby
nie jest dobre. To jest złe. Jeśli jakaś osoba jest gejem i szuka Pana, ma dobrą wolę,
to kimże jestem bym go sądził? Katechizm wyjaśnia to bardzo dobrze”.
Jednak,
wbrew temu co sugerowało wiele mediów, Franciszek nie opowiedział się za zniesieniem
zakazu udzielania święceń kapłańskich homoseksualistom.
W obszernej konferencji
prasowej Papież odniósł się również do poważniejszych kwestii, jak na przykład do
sytuacji osób rozwiedzionych, które żyją w drugim związku. Franciszek przyznał, że
na przykład tradycja prawosławna rozumie to inaczej. Daje drugą szansę. Zdaniem Ojca
Świętego, żyjemy w epoce, która potrzebuje miłosierdzia. I tak też będzie trzeba podejść
do tej kwestii. Papież będzie o tym rozmawiać z grupą ośmiu kardynałów, których uczynił
swymi doradcami.
Franciszek odpowiedział też na pytanie dotyczące wspólnej
kanonizacji Jana XXIII i Jana Pawła II.
„Jan XXIII to taki ksiądz ze wsi,
który kocha każdego z wiernych, potrafi się o nich troszczyć – powiedział Papież.
- Tę postawę zachował również jako biskup i nuncjusz. (...) Jan Paweł II kojarzy mi
się natomiast z wielkim misjonarzem Kościoła. Był to misjonarz. Wszędzie szedł z Ewangelią.
Czuł ten zapał, by nieść Słowo Boże, jak św. Paweł. To dla mnie jest w nim wielkie.
Wspólna kanonizacja tych dwóch papieży jest jak sądzę przesłaniem dla Kościoła, pokazuje,
że byli oni wspaniali. Datę kanonizacji chciano ustalić na 8 grudnia. Jest jednak
poważny problem dla tych, którzy przybędą z Polski, dla ubogich, bo ci, którzy mają
środki przylecą samolotem. Ale ubodzy przybędą autobusem, a w grudniu drogi mogą już
być zalodzone. Więc myślę, że trzeba się jeszcze zastanowić nad datą”.
Franciszek
powiedział, że kard. Dziwisz sugerował mu dwie daty: Chrystusa Króla w tym roku, albo
niedzielę Miłosierdzia w przyszłym. Zdaniem Papieża pierwsza data jest zbyt wczesna.
Zastrzegł jednak, że będzie się jeszcze w tej sprawie konsultował.
Papież
nawiązał również do obchodzonej obecnie rocznicy chrztu Rusi. Franciszek z uznaniem
odniósł się do pięknej liturgii, którą zachowały Kościoły wschodnie.
„My zatraciliśmy
zmysł adoracji – przyznał Papież. – Oni go zachowali. Chwalą Boga, adorują Go, śpiewają,
czas się dla nich nie liczy. Bóg jest w centrum i jest to bogactwo, o którym chcę
wspomnieć przy tej okazji. Kiedyś powiedzieli mi o Kościele zachodnim, o Europie zachodniej:
Lux ex oriente, a na zachodzie luksus. Konsumpcjonizm, dobrobyt wyrządził nam wiele
szkody. Tymczasem oni zachowali owo piękno Boga w centrum. Kiedy się czyta Dostojewskiego,
a wszyscy powinni go czytać i do niego wracać, dostrzega się rosyjską, wschodnia duszę.
Bardzo nam to pomaga. Potrzebujemy tej odnowy, tego świeżego powietrza, światła ze
Wschodu”.