Wiele tysięcy młodych Amerykanów, którzy nie pojechali do Rio, bierze udział w lokalnych
obchodach Światowych Dni Młodzieży. Organizowane są one w rodzimych diecezjach na
terenie Stanów Zjednoczonych.
„Podróż do Rio trwa ponad trzynaście godzin,
trzeba pokonać około pięciu tysięcy mil i może kosztować wiele tysięcy dolarów, więc
jeśli nie mogłeś pojechać, przyjdź do nas” – zaprasza organizator Bostońskich Dni
Młodzieży ks. Michael L. Nolan. Podczas weekendu organizatorzy zapowiadają taki sam
program jak w Brazylii. Ponadto zaplanowano bezpośrednie połączenie za pośrednictwem
Skype’a z arcybiskupem Bostonu kard. Seanem O’Malleyem, głoszącym katechezy w Rio.
W Chicago z kolei odbędzie się spotkanie młodych ze środkowo-zachodniego
regionu kraju. Organizatorzy spodziewają się, że weźmie w nim udział około dwóch tysięcy
młodych. Głównym celebransem Mszy zamykającej lokalne obchody będzie kard. Francis
George. Biskupi zachęcają młodych do uczestnictwa w Dniach Młodzieży za pośrednictwem
mediów społecznościowych. Dzięki temu, że między Rio a północnymi stanami Ameryki
jest tylko godzina różnicy czasu, katolicka telewizja EWTN (Eternal Word Television
Network) prowadzi transmisję na żywo. W tym roku zarejestrowanych na Światowe Dni
Młodzieży było zaledwie 9 tys. Amerykanów, czyli o 20 tys. mniej, niż miało to miejsce
podczas obchodów w Madrycie. A. Pożywio, Chicago