2013-07-27 16:53:36

Droga Krzyżowa na Copacabana


Wczorajszy wieczór w Rio de Janeiro upłynął pod znakiem Drogi Krzyżowej celebrowanej w ramach Światowych Dni Młodzieży. Wziął w niej udział także Papież Franciszek.

Nabożeństwo zostało przygotowane z wielki rozmachem. Fragmenty Pisma Świętego odpowiadające poszczególnym stacjom Drogi Krzyżowej ilustrowane były teatralnym przedstawieniem każdej ze scen. Inscenizacje zaprezentowano na 13 stacjach ustawionych wzdłuż promenady przy plaży Copacabana. Choć w czasie przejazdu Papieża z miejsca lądowania śmigłowca na scenę główną zebrana młodzież emanowała gigantyczną energią i radością, to już w czasie samego nabożeństwa dominował nastrój powagi i skupienia.

Procesję otwierali ministranci, za którymi niesiony był przez młodych przedstawicieli wszystkich kontynentów krzyż Światowych Dni Młodzieży. Za nim podążało 36 oficerów brazylijskiej marynarki wojennej niosących sztandary Watykanu i kraju gospodarzy. Pochód kontynuowali przedstawiciele młodzieży wszystkich krajów niosący narodowe flagi.

Poszczególne stacje nawiązywały zarówno do scen tradycyjnych, które wydarzyły się 2000 lat temu w Jerozolimie, jak również do konkretnych aktualnych problemów społecznych młodzieży, jak np. obrony życia, małżeństwa, duszpasterstwa więźniów czy osób terminalnie chorych.

Kolorowy spektakl słowno-muzyczny, w którym wzięło udział 280 aktorów i wolontariuszy z różnych krajów, stanowił pogłębienie przygotowanych tekstów medytacji, napisanych przez dwóch brazylijskich sercanów: księży José Fernandesa de Oliveirę i João Carlosa Almeidę. Oprawa muzyczna była zbiorem kompozycji zarówno klasycznych, jak i współczesnych.

Ostatnia, XIV stacja usytuowana została na głównym podium, na którym modlił się przez cały czas Papież Franciszek. Także tamtędy przeszła procesja z krzyżem. Został on następnie zniesiony na dół na specjalny postument, by mógł być nadal adorowany.

Na zakończenie Drogi Krzyżowej Papież Franciszek wygłosił homilię. Mówił w niej o krzyżu: o tym, czym jest i w jaki sposób jest wpisany w nasze życie.

„Patrzcie, Jezus ze swym krzyżem przemierza nasze drogi i bierze na siebie nasze lęki, problemy, cierpienia, nawet te najgłębsze – wskazał Ojciec Święty. – Przez krzyż Jezus łączy się z milczeniem ofiar przemocy, które nie mogą już wołać, zwłaszcza niewinnych i bezbronnych. Przez krzyż Jezus łączy się z rodzinami, które zmagają się z trudnościami i które opłakują tragiczną utratę swych dzieci, jak w przypadku 242 młodych ofiar pożaru [w dyskotece] w mieście Santa María na początku tego roku. Módlmy się za nie. Przez krzyż Jezus jednoczy się z wszystkimi, którzy cierpią głód w tym świecie, który z drugiej strony pozwala sobie na luksus wyrzucania każdego dnia ton żywności. Przez krzyż Jezus łączy się z tylu matkami i ojcami, którzy cierpią widząc, że ich dzieci padają ofiarą sztucznych rajów, jak narkotyki. Przez krzyż Jezus łączy się z prześladowanymi za swą religię, poglądy czy po prostu kolor skóry. Przez krzyż Jezus łączy się z tak wielu młodymi ludźmi, którzy stracili zaufanie do instytucji politycznych, bo widzą egoizm i korupcję, czy też stracili wiarę w Kościół, a nawet w Boga z powodu niekonsekwencji chrześcijan i sług Ewangelii. Ileż cierpienia zadają Jezusowi nasze niekonsekwencje!”.

„W krzyżu Chrystusa jest cierpienie, ludzki grzech, w tym i nasz” – wskazał Papież. Podkreślił, że Jezus „przyjmuje wszystko z otwartymi ramionami, bierze na siebie nasze krzyże i mówi nam: Odwagi! Nie niesiesz ich sam! Niosę je wraz z tobą”. W Chrystusowym krzyżu – przypomniał Franciszek – „jest cała miłość Boga, jest Jego ogromne miłosierdzie. A jest to miłość, na której możemy polegać, w którą możemy wierzyć”. Mamy zaufać Jezusowi, bo „On nikogo nie zawiedzie”.

„Ale krzyż zachęca nas także, byśmy dali się zarazić tą miłością, uczy nas zatem patrzeć na bliźniego zawsze z miłosierdziem i miłością, zwłaszcza na tych co cierpią, potrzebują pomocy, na tych co czekają na słowo, na gest – kontynuował Papież. – Krzyż skłania nas do wychodzenia z zamknięcia w sobie i pójścia do nich, wyciągnięcia ręki. Wiele twarzy, jak widzieliśmy na tej Drodze Krzyżowej, towarzyszyło Jezusowi, gdy szedł na Kalwarię: Piłat, Szymon Cyrenejczyk, Maryja, kobiety... Pytam cię dzisiaj: kim chcesz być? Chcesz być jak Piłat, który nie odważył się iść pod prąd, by ocalić życie Jezusa, i umył ręce? Powiedz: jesteś z tych, co umywają ręce, udają roztargnienie i patrzą w drugą stronę? Czy jesteś jak Cyrenejczyk, który pomaga Jezusowi nieść to ciężkie drzewo, jak Maryja i inne kobiety, które nie lękają się towarzyszyć Jezusowi z miłością, z czułością aż do końca? Jak który z nich chcesz być? Jak Piłat, jak Cyrenejczyk, jak Maryja? Jezus patrzy teraz na ciebie i mówi: Chcesz mi pomóc nieść krzyż?”.

ak, ks. Leszek Gęsiak SJ, rv, Rio de Janeiro








All the contents on this site are copyrighted ©.