2013-07-07 16:46:20

Msza z seminarzystami i adeptami życia zakonnego: nie bójcie się Bożego pocieszenia ani porażek; dajcie się prowadzić Duchowi Świętemu!


Radość pocieszenia, krzyż Chrystusa oraz modlitwa – to trzy niezbywalne elementy chrześcijańskiej misji. Papież Franciszek mówił o nich podczas Mszy z udziałem seminarzystów, nowicjuszy i nowicjuszek oraz osób rozeznających swoje powołanie. Liturgia w Bazylice św. Piotra była punktem kulminacyjnym ich pielgrzymowania do Rzymu w ramach Roku Wiary.

W homilii Franciszek nawiązał w pierwszym rzędzie do proroctwa Izajasza zapowiadającego „kaskadę” pocieszenia, które spłynie na Miasto Święte. Zwrócił uwagę, że wizja ta opisuje prawdę o czułości Boga względem nas. To jest przyczyna wewnętrznej radości, którą należy nieść również innym, do czego powołany jest każdy chrześcijanin.

„Spotykałem czasem osoby konsekrowane, które obawiały się Bożego pocieszenia – mówił Papież. – Ci biedacy przeżywają udrękę, bo boją się Bożej czułości. Ale nie wolno się bać. Nie obawiajcie się, bo Pan jest Bogiem pocieszenia, Bogiem pełnym czułości. On jest Ojcem i mówi, że postąpi z nami, jak mama ze swoim dzieckiem, to znaczy z czułością. Nie obawiajcie się pocieszenia Pana. Zachęta Izajasza musi rozbrzmiewać w naszym sercu: «Pocieszcie, pocieszcie mój lud!» (40, 1); i musi stać się misją dla nas: znajdować Pana, który nas pociesza i iść, by pocieszać lud Boży. Oto misja. Ludzie potrzebują dzisiaj na pewno słów, ale przede wszystkim potrzebują, abyśmy świadczyli miłosierdzie, czułość Pana, która rozgrzewa serce, budzi nadzieję, pociąga ku dobru. Radość niesienia Bożego pocieszenia”.

Drugi element chrześcijańskiej misji to krzyż. O cielesnych „stygmatach” przynależności do Chrystusa mówi św. Paweł w dzisiejszym drugim czytaniu. Są one znakiem osobistego, egzystencjalnego doświadczenia śmierci i zmartwychwstania Jezusa we własnych cierpieniach, słabościach i porażkach.

„W godzinie ciemności i próby jest już obecna i działa jutrzenka światła i zbawienia – kontynuował Ojciec Święty. – Misterium Paschalne jest samą istotą misji Kościoła! Jeśli pozostajemy w obrębie tej tajemnicy, to ustrzeżemy się zarówno od światowej i triumfalistycznej wizji misji, jak i od zniechęcenia, które może się zrodzić w obliczu prób i niepowodzeń. Duszpasterska owocność, owocność głoszenia Ewangelii nie zależy od sukcesu ani też od niepowodzenia według kryteriów ludzkiej oceny, ale od upodobnienia się do logiki Jezusowego krzyża, która jest logiką wychodzenia poza siebie i dawania siebie, logiką miłości. To krzyż – zawsze krzyż z Chrystusem – zapewnia owocność naszej misji”.

Natomiast trzeci niezbywalny element chrześcijańskiej misji, modlitwa, wskazuje na to, że owo posłanie pochodzi nie od nas, ale od Pana.

„To On wybiera, On posyła, On powierza misję – przypomniał Papież. – Dlatego ważna jest modlitwa. Kościół, jak to wielokrotnie powtarzał Benedykt XVI, nie jest nasz, lecz Boga. A tymczasem jakże często my konsekrowani myślimy, że jest nasz, co? Robimy, co nam przyjdzie do głowy, a przecież to nie jest nasze, lecz Boga. Pole, które należy uprawiać, jest Jego. Tak więc misja jest przede wszystkim łaską. I jeśli apostoł jest owocem modlitwy, to w niej znajdzie światło i moc dla swojego działania. W gruncie rzeczy nasza misja nie jest owocna, a wręcz gaśnie w tym momencie, kiedy przerwaniu ulega połączenie ze źródłem, z Panem”.

Ojciec Święty zacytował też jednego z uczestników pielgrzymki, który mówił, że „ewangelizację prowadzi się na kolanach”. Zaznaczył przy tym, że bez stałego kontaktu z Bogiem misja staje się zawodem. „Zawodem jak każdy inny, jak krawiec czy kucharka, a przecież chodzi o co innego” – powiedział Franciszek, ostrzegając przed aktywizmem i zbytnią wiarą w struktury. „To co się liczy, to być przenikniętym miłością Chrystusa, dać się prowadzić Duchowi Świętemu oraz wszczepić własne życie w drzewo życia, czyli Krzyż Pana” – dodał Papież.

tc/ rv








All the contents on this site are copyrighted ©.