2013-06-15 16:40:36

Papieska Msza rano: miłość Chrystusa przynagla nas


Chrześcijańskie życie to nie święty spokój w oczekiwaniu na Niebo, ale głoszenie, że Jezus uczynił się grzechem, by pojednać ludzkość z Ojcem. Przypomniał o tym Papież Franciszek podczas porannej Mszy w Domu św. Marty. W homilii nawiązał do dzisiejszego czytania liturgicznego z Drugiego Listu do Koryntian, w którym Apostoł Paweł zachęca wiernych do pojednania i do bycia szafarzami pojednania.

Ojciec Święty zaznaczył, że w chrześcijańskim pojednaniu nie chodzi o zwyczajne godzenie przeciwieństw, ale o wzięcie przez Boga w Chrystusie na siebie naszych grzechów, czyli jak powiada Paweł „uczynienie dla nas Chrystusa grzechem”. Tak dzieje się za każdym razem, gdy dokonujemy sakramentalnego wyznania win. Jest to tajemnica, której nie wolno w chrześcijaństwie pomijać, redukując je do litanii obowiązków i zapominając o „wewnętrznym żarze miłości”.

„Tymczasem filozofowie powiadają, że pokój to pewien rodzaj harmonii: wszystko poukładane i spokojne – mówił Papież. – Ale to nie jest chrześcijański pokój! Ten jest bowiem niespokojny. Idzie naprzód niosąc przesłanie pojednania. Chrześcijański pokój popycha nas do przodu. To jest początek i korzeń apostolskiej gorliwości. A ta z kolei nie polega na prozelityzmie i zestawianiu statystyk: że w tym roku wzrosła liczba chrześcijan w danym kraju, a w innym liczba ruchów... Statystyki są dobre, pomagają, ale czynienie prozelitów to nie to, czego chce od nas Bóg. On chce od nas właśnie głoszenia pojednania, które stanowi centrum Jego nauki”.

Pawłowe słowa: Bóg „dla nas grzechem uczynił Tego, który nie znał grzechu, abyśmy się stali w Nim sprawiedliwością Bożą” Franciszek przytoczył też na koniec homilii. Zaznaczył, że stanowią one główny filar chrześcijańskiego życia, choć zgorszenie Krzyża wydaje się dla świata szaleństwem, a nie mądrością.

„Prośmy Pana, aby dał nam troskę o głoszenie Jezusa, by dał nam trochę chrześcijańskiej mądrości, która rodzi się właśnie z Jego przebitego z miłości boku – zachęcił Ojciec Święty. – Aby nas też choć trochę przekonał, że życie chrześcijańskie to nie rodzaj terapii terminalnej, takiego trwania w pokoju aż po Niebo... Nie, chrześcijańskie życie toczy się na drodze, w życiu, z tym Pawłowym staraniem. Miłość Chrystusa przynagla nas, popycha, ciśnie dzięki temu uczuciu, którego się doświadcza, gdy widzi się, że Bóg nas kocha. Prośmy o tę łaskę”.

tc/ rv








All the contents on this site are copyrighted ©.