Poranna Msza z Papieżem: wobec cierpienia
modlić się trzeba sercem, a nie ideami
Skarżyć się przed
Bogiem na własne cierpienia nie jest grzechem, ale płynącą z serca modlitwą, która
dociera do Pana. Okazją do tej refleksji Papieża Franciszka podczas porannej Mszy
było dzisiejsze pierwsze czytanie liturgiczne. Historia Tobiasza i Sary, ludzi sprawiedliwych
przeżywających osobisty dramat, to, jak wskazał Ojciec Święty, jedna z tych wielkich
lekcji biblijnych, jak wierzący ma przeżywać doświadczenie zła. Skarga na los, nawet
jeśli wyrażona przed Bogiem wręcz w postaci przekleństwa pod własnym adresem, jak
w przypadku Hioba czy Jeremiasza, jest jak najbardziej ludzkim wyrazem bezradności,
a nie bluźnierstwem.
Zupełnie inne podejście
do życiowego dramatu reprezentują saduceusze z dzisiejszej Ewangelii. Próbują oni
wprawić w zakłopotanie Jezusa, podając przypadek kobiety, która za życia została siedmiokrotnie
wdową i
staje z tym problemem wobec nowego życia po zmartwychwstaniu.
„Saduceusze
mówili o tej kobiecie, jakby rzecz dotyczyła jakiegoś laboratorium: wszystko jest
takie sterylne... –
zwrócił uwagę Ojciec Święty. – To
był taki kazus moralny. Czy
my, kiedy myślimy o ludziach cierpiących, stosujemy takie kategorie, używamy czystych
idei, mówiąc: «Jednak w tym przypadku...», «Ten przypadek...»? Czy może myślimy też naszym sercem, ciałem? Nie podoba
mi się, gdy mówi się o takich sytuacjach tylko i wyłącznie w sposób akademicki, a
nie ludzki, czasem z użyciem statystyk. A przecież w Kościele wielu ludzi jest w takiej sytuacji”.
Jak wskazał Papież,
naszą odpowiedzią na życiowe dramaty innych powinna być w
pierwszym rzędzie modlitwa.
„Mamy się
za nich modlić –
stwierdził Franciszek. – Mają
oni wejść do mego serca, powinni stanowić dla mnie niepokój. Przecież to cierpi mój
brat, moja siostra. Na tym polega tajemnica świętych obcowania – na prośbie skierowanej do Boga: «Panie, spójrz na niego:
on płacze, cierpi!». Trzeba się modlić, pozwólcie, że tak powiem, ciałem: niech nasze
ciała się modlą, nie idee. Trzeba modlić się sercem”.