2013-05-28 16:54:24

Papieska Msza poranna: o naśladowaniu Chrystusa i duchu tego świata


Jezusowe przesłanie to nie rodzaj lakieru czy patyny, ale coś, co wchodzi w serce i je przemienia. Mówił o tym Papież Franciszek podczas porannej Mszy w kaplicy Domu św. Marty. W liturgii wzięli udział pracownicy Papieskiej Rady ds. Krzewienia Nowej Ewangelizacji oraz watykańskiej elektrociepłowni i stolarni.

W homilii Ojciec Święty nawiązał do Jezusowej odpowiedzi na stwierdzenie-pytanie Piotra: „Oto my opuściliśmy wszystko i poszliśmy za Tobą”. Zwrócił uwagę, że obietnicy „tak wielu pięknych rzeczy” towarzyszy również zapowiedź prześladowań. Jest to właśnie charakterystyczna dla misji Chrystusa droga „zstępowania”, uniżenia, która powinna być także udziałem Jego naśladowców. „Jeśli chrześcijanin nie ma w życiu trudności i wszystko idzie mu jak z płatka, znaczy to, że coś nie jest w porządku – stwierdził Papież. – Można pomyśleć, że ów człowiek jest bardzo zaprzyjaźniony z duchem tego świata”.

„Iść za Jezusem, ale tylko do pewnego stopnia; naśladować Jezusa w znaczeniu pewnej formy kulturowej – mówił Papież. – Jest się chrześcijaninem, ma się tę kulturę, ale bez wymogu prawdziwego podążania za Jezusem Jego drogą. Jeśli idzie się za Jezusem w znaczeniu propozycji kulturowej, wówczas używa się tej drogi, by zajść wyżej, by zdobyć więcej władzy. I dzieje Kościoła są pełne czegoś takiego, poczynając od niektórych cesarzy, poprzez tak wielu rządzących i innych, aż po niektórych – nie mówię, że wielu, ale niektórych – księży, biskupów. Niektórzy twierdzą, że jest ich wielu, ale na pewno są tacy, co sądzą, że iść za Jezusem oznacza robienie kariery”.

Papież przypomniał, że w literaturze sprzed dwóch stuleci stosowano sformułowania np. o czyimś „pragnieniu zrobienia kariery kościelnej”. Był to wyraz przekonania wielu chrześcijan, że pójście za Jezusem to rodzaj awansu. Echo tej mentalności pobrzmiewa w słowach Piotra, na które Jezus odpowiada: „Tak, dam ci wszystko – pośród prześladowań”. Nie da się bowiem usunąć krzyża z drogi Jezusa. Franciszek zaznaczył, że nie oznacza to jakiegoś masochizmu, lecz wybór Jezusa podyktowany miłością. Właśnie tego nie znosi duch świata.

„Pomyślcie o Matce Teresie – dodał Papież. – O mówi o niej duch świata? «O, bł. Teresa to świetna kobieta. Zrobiła tak wiele pięknych rzeczy dla innych...». Duch świata nigdy nie powie, że bł. Teresa każdego dnia wiele godzin spędzała na adoracji. Nigdy! Chrześcijańską działalność sprowadzi do czynienia społecznego dobra. Jak gdyby życie chrześcijańskie było rodzajem lakieru, patyny. Jezusowe orędzie nie jest powierzchownym nalotem. Ono idzie w głąb do szpiku kości, do serca – i przemienia nas. A tego właśnie nie znosi duch świata i dlatego przychodzą prześladowania”.

tc/ rv








All the contents on this site are copyrighted ©.