Czy możemy szczerze przyznać, że osiągnęliśmy cele wyznaczone w 313 r. przez Edykt
Mediolański? Takie pytanie postawiła austriacka działaczka na rzecz praw człowieka
Gudrun Kugler podczas Konferencji o Tolerancji i Niedyskryminacji w Tiranie. Spotkanie
zorganizowała Organizacja Bezpieczeństwa i Współpracy w Europie.
Przedstawicielka
wiedeńskiego Obserwatorium Nietolerancji i Dyskryminacji Chrześcijan przedstawiła
niepokojące dane na temat sytuacji wyznawców Chrystusa na terenie państw należących
do OBWE. Według informacji zebranych przez jej organizację, w Europie zachodniej w
ciągu ostatnich pięciu lat odnotowano 800 przypadków dyskryminacji chrześcijan. Są
wśród nich przestępstwa na tle nienawiści religijnej, negatywne stereotypy, ale także
– co wydaje się wyjątkowo niepokojące – prawne restrykcje dotykające chrześcijan i
naruszające ich wolność sumienia, wyrażania opinii czy stowarzyszania się. W Europie
środkowej i wschodniej nadal występują natomiast trudności, gdy chodzi o swobodę głoszenia
i nauczania religii, a także o ochronę własności kościelnej. Gudrun Kugler przypomniała
o oświadczeniach, jakie w tej sprawie niejednokrotnie już wystosowywały państwa OBWE,
a także o wydanej przed miesiącem rezolucji Rady Europy.
„Jestem czasem pytana,
jak to możliwe, że grupę stanowiącą większość dyskryminuje się. Nie chodzi jednak
o nominalnych chrześcijan, ale o tych, którzy naprawdę starają się żyć według wysokich
wymagań etycznych stawianych przez chrześcijaństwo. Oni zaś nie są większością. A
nawet jeśli są, historia zna wiele przypadków, gdy wiodąca mniejszość dyskryminowała
większość, jak to miało miejsce choćby w przypadku apartheidu” – powiedziała przedstawicielka
wiedeńskiego Obserwatorium Nietolerancji i Dyskryminacji Chrześcijan.