2013-05-20 16:51:12

Na fali soborowego przełomu 80: Pontyfikat Benedykta XVI


Zakończony w zeszły czwartek 28 lutego blisko ośmioletni pontyfikat Benedykta XVI miał duże znaczenie dla relacji katolicko-żydowskich. Umocnił on, a nawet pogłębił wielkie osiągnięcia Jana Pawła II – przyznaje wielu wyznawców judaizmu. Były Papież od samego początku widział potrzebę kontynuowania dzieła poprzednika również na tym polu. Podtrzymał nawiązane przez niego osobiste kontakty ze środowiskami żydowskimi. Już 30 kwietnia 2005 r., dwa tygodnie po swym wyborze na Stolicę Piotrową, w liście do emerytowanego głównego rabina Rzymu Elio Toaffa, obchodzącego wtedy 90. urodziny, podkreślił jego dobre relacje ze Stolicą Apostolską, zwłaszcza za pontyfikatu Jana Pawła II, i przypomniał wizytę swego poprzednika w 1986 r. w rzymskiej synagodze. On sam ją powtórzy, wcześniej zresztą odwiedzając żydowskie miejsca kultu w innych krajach. Słusznie będzie można o nim powiedzieć: „Żaden inny papież nie był w tylu synagogach”. A 9 czerwca 2005 r. Benedykt XVI spotkał się po raz pierwszy z delegacją Żydowskiego Komitetu Konsultacji Religijnych.

„W latach po Soborze moi poprzednicy Paweł VI i zwłaszcza Jan Paweł II podjęli znaczące kroki ku polepszeniu relacji z narodem żydowskim. Moją intencją jest iść dalej tą drogą. Historia relacji między obu naszymi wspólnotami była złożona i często bolesna, jednak jestem przekonany, że «duchowe dziedzictwo» przechowywane przez chrześcijan i Żydów jest samo w sobie źródłem mądrości i inspiracji będącym w stanie prowadzić nas ku «przyszłości pełnej nadziei» zgodnie z planem Bożym (por. Jr 29, 11)”.

Wzorem Papieża Polaka jego niemiecki następca nieraz spotykał się z wyznawcami judaizmu podczas podróży apostolskich. Już w czasie pierwszej z nich, na Światowy Dzień Młodzieży w Kolonii, odwiedził tamtejszą synagogę. Przy tej okazji nawiązał do swego poprzednika, przypominając, że już podczas pierwszej podróży do Niemiec w 1980 r. spotkał się on w Moguncji z przedstawicielami wspólnot żydowskich tego kraju. Benedykt XVI sięgnął też do bolesnej historii niemieckich Żydów, od średniowiecznych prześladowań do, jak to określił, „najmroczniejszego okresu dziejów Niemiec i Europy”, kiedy to „w XX stuleciu pod wpływem szaleńczej neopogańskiej ideologii rasistowskiej doszło do próby unicestwienia europejskich Żydów, zaplanowanego i systematycznie realizowanego przez państwo”. Wskazał też na właściwy sposób prowadzenia dialogu, bez pomijania dzielących nas różnic ani zatracania własnej tożsamości.

„Pragnę usilnie zachęcić do szczerego i opartego na zaufaniu dialogu między chrześcijanami i Żydami. Tylko dzięki niemu można wypracować akceptowaną przez obydwie strony interpretację wciąż dyskusyjnych kwestii historycznych, a przede wszystkim uczynić postępy w teologicznej ocenie relacji między judaizmem a chrześcijaństwem. Uczciwość wymaga, aby w tym dialogu nie pomijać milczeniem ani nie pomniejszać dzielących nas różnic. Musimy się wzajemnie szanować i kochać także w tym, i zwłaszcza w tym, co nas od siebie odróżnia ze względu na nasze najgłębsze przekonania religijne. Na koniec, powinniśmy patrzyć nie tylko wstecz, na przeszłość, ale także przed siebie, na zadania, które czekają nas dzisiaj i jutro. Nasze bogate wspólne dziedzictwo i nasze braterskie stosunki, nacechowane rosnącym zaufaniem, zobowiązują nas do dawania razem coraz bardziej zgodnego świadectwa oraz do konkretnej współpracy w dziele obrony i umacniania praw człowieka i świętości ludzkiego życia, wartości rodziny, sprawiedliwości społecznej i pokoju na świecie. Dekalog (por. Wj 20; Pwt 5) jest naszym wspólnym dziedzictwem i wspólną powinnością”.

Do tych tematów Benedykt XVI często powracał w ciągu swego pontyfikatu, spotykając się z wyznawcami judaizmu czy to w Watykanie, czy w innych miejscach.
Nieraz też mówił o hitlerowskiej zagładzie Żydów. Pamiętne są jego słowa, wypowiedziane podczas podróży do Polski 28 maja 2006 r. w Oświęcimiu:

„Mówić w tym miejscu kaźni i niezliczonych zbrodni przeciwko Bogu i człowiekowi, nie mających sobie równych w historii, jest rzeczą prawie niemożliwą – a szczególnie trudną i przygnębiającą dla chrześcijanina, dla Papieża, który pochodzi z Niemiec. Dwadzieścia siedem lat wcześniej, 7 czerwca 1979 roku, Jan Paweł II był tu jako syn polskiego narodu. Ja przychodzę tutaj jako syn narodu niemieckiego i dlatego muszę i mogę powtórzyć za moim poprzednikiem: Nie mogłem tutaj nie przybyć. Przybyć tu musiałem. Był to i jest obowiązek wobec prawdy, wobec tych, którzy tu cierpieli, obowiązek wobec Boga: jestem tu jako następca Jana Pawła II i jako syn narodu niemieckiego – syn tego narodu, nad którym grupa zbrodniarzy zdobyła władzę przez zwodnicze obietnice wielkości, przywrócenia honoru i znaczenia narodowi, roztaczając perspektywy dobrobytu, ale też stosując terror i zastraszenie, by posłużyć się narodem jako narzędziem swojej żądzy zniszczenia i panowania. Tak jak Jan Paweł II przeszedłem przed rzędem tablic, które w różnych językach upamiętniają zamordowanych. Jedną z nich jest tablica z napisem w języku hebrajskim. Władze Trzeciej Rzeszy chciały całkowicie zmiażdżyć naród żydowski; wyeliminować go z grona narodów ziemi”.

W 2008 r. podczas podróży do Stanów Zjednoczonych Benedykt XVI 18 kwietnia odwiedził w Nowym Jorku synagogę. Było to w przeddzień żydowskiej Paschy. Papież zaczął przemówienie hebrajskim pozdrowieniem szalom – „pokój”.

„Szalom! Kilka godzin przed rozpoczęciem obchodów waszego święta Pesach przybywam tutaj z wielką radością, by wyrazić nowojorskiej wspólnocie żydowskiej szacunek i poważanie. Ze wzruszeniem myślę, że w młodości Jezus słuchał słów Pisma i modlił się w miejscu takim jak to. Dobrze wiem, że wspólnota żydowska wniosła ważny wkład w życie tego miasta i zachęcam was wszystkich do dalszego budowania mostów przyjaźni ze wszystkimi – licznymi i różnymi – grupami etnicznymi i religijnymi, które żyją w sąsiedztwie”.

Paradoksalnie sposobnością do potwierdzenia soborowej drogi pojednania i dialogu z wyznawcami judaizmu stał się dla Benedykta XVI fakt, że jeden z czterech biskupów lefebrystów, z których zdjął ekskomunikę, okazał się negacjonistą podważającym historyczność holokaustu. To, że bp Richard Williamson zaprzeczał hitlerowskiej zagładzie Żydów, nie miało oczywiście nic wspólnego ani z ekskomuniką, ani z jej zdjęciem, bo nie dotyczyła ona głoszonych poglądów, ale bezprawnego przyjęcia święceń biskupich. Jej odwołanie zostało jednak zrozumiane przez wielu Żydów, a nawet niektórych katolików jako „rehabilitacja negacjonisty”. Papież w wystosowanym 10 marca 2009 r. liście do biskupów całego świata o zdjęciu wspomnianej ekskomuniki wyjaśnił również i tę sprawę.

„Skromny gest miłosierdzia wobec czterech biskupów, wyświęconych w sposób ważny, ale bezprawny, okazał się niespodziewanie czymś całkowicie innym: zaprzeczeniem pojednania między chrześcijanami i Żydami, a więc odwołaniem tego, co w tej materii Sobór jasno wyraził na temat drogi Kościoła. Zaproszenie do pojednania z grupą kościelną, która się oddzieliła, zmieniło się we własne przeciwieństwo: pozorny odwrót od wszystkich kroków pojednania między chrześcijanami i Żydami, które zapoczątkował Sobór, a których akceptacja i rozpowszechnianie było od samego początku celem mojej pracy jako teologa. Mogę tylko głęboko ubolewać nad faktem, że doszło do nałożenia się na siebie tych dwóch przeciwstawnych procesów, co spowodowało chwilowe zakłócenie pokoju między chrześcijanami i Żydami, jak również pokoju w Kościele. Powiedziano mi, że uważne korzystanie z dostępnych w internecie wiadomości pozwoliłoby szybko zapoznać się z problemem. Jest to dla mnie nauka, że w przyszłości powinniśmy w Stolicy Apostolskiej przywiązywać większą wagę do tego źródła informacji. Zasmucił mnie fakt, że również katolicy, którzy w gruncie rzeczy powinni lepiej wiedzieć, jak stoją sprawy, poczuli się w obowiązku wystąpić przeciwko mnie z wrogością i gotowi do ataku. Dlatego właśnie w szczególny sposób dziękuję przyjaciołom Żydom, którzy pomogli szybko wyjaśnić nieporozumienie i odbudować klimat przyjaźni oraz zaufania, który, jak w czasach Jana Pawła II, panował również w całym okresie mojego pontyfikatu i dzięki Bogu nadal panuje”.

Ważne miejsce w pontyfikacie Benedykta XVI ma jego podróż do Ziemi Świętej. Była dla niego okazją do odwiedzenia świętych miejsc historii zbawienia i żyjących tam dziś chrześcijan, do apeli o pokój i pojednanie izraelsko-palestyńskie, jak też do dialogu międzyreligijnego z wyznawcami judaizmu i również islamu. W Jerozolimie Papież stanął przy Ścianie Płaczu i żydowskim zwyczajem, a jednocześnie wzorem swego poprzednika włożył kartkę z modlitwą w jej szczelinę. Był także w siedzibie Wielkiego Rabinatu Izraela, z którym Stolica Apostolska prowadzi regularny dialog. Szczególną wagę ma jego przemówienie podczas wizyty 11 maja 2009 r. w jerozolimskim miejscu pamięci ofiar Holokaustu Yad Vashem. I tu, tak jak rok wcześniej w nowojorskiej synagodze, Benedykt XVI wspomniał Jezusa.

„Oby imiona tych ofiar nigdy nie zaginęły! Oby ich cierpienia nigdy nie były negowane, umniejszane albo zapomniane! I oby wszyscy ludzie dobrej woli byli czujni, by wykorzeniać z serca człowieka wszystko, cokolwiek mogłoby prowadzić do podobnej tragedii! W Kościele katolickim, który głosi nauczanie Jezusa i stara się naśladować Jego miłość do wszystkich ludzi, upamiętnione tutaj ofiary budzą głębokie współczucie. Dlatego też staje on po stronie wszystkich, którzy dzisiaj są prześladowani z powodu rasy, koloru skóry, sytuacji życiowej czy religii. Ich cierpienia są jego cierpieniami i jego nadzieją jest ich nadzieja na sprawiedliwość. Jako Biskup Rzymu i następca apostoła Piotra raz jeszcze powtarzam, tak jak moi poprzednicy, że Kościół z zaangażowaniem modli się i niestrudzenie pracuje, aby na pewno nienawiść już nigdy nie opanowała ludzkich serc”.

W 2010 r., blisko ćwierć wieku po historycznej wizycie swego poprzednika, w Dzień Judaizmu obchodzony przez Kościół 17 stycznia, Benedykt XVI odwiedził rzymską synagogę. Wskazał tam na znaczenie, jakie dla dialogu i współpracy wyznawców obu religii ma wspólne dawanie świadectwa o danych im przez Boga zasadach etycznych. Wspomniał przy tym Chrystusa i Jego nauczanie.

„W szczególności Dekalog – «Dziesięć Słów» lub Dziesięć Przykazań (por. Wj 20, 1-17; Pwt 5, 1-21) – zawarty w Mojżeszowej Torze, światło etyki, nadziei i dialogu, gwiazda polarna wiary i moralności ludu Bożego, oświeca także chrześcijan i przewodzi im w drodze. Stanowi on źródło światła i normę życia w sprawiedliwości i miłości, «wielki kodeks» etyczny dla całej ludzkości. «Dziesięć Słów» rzuca światło na dobro i zło, na prawdę i fałsz, na sprawiedliwość i niesprawiedliwość, również w zgodzie z kryterium prawego sumienia każdego człowieka. Sam Jezus powtórzył to wielokrotnie, podkreślając, że konieczne jest rzeczywiste stosowanie się do Przykazań: «Jeśli chcesz osiągnąć życie, zachowuj przykazania» (Mt 19, 17). W tej perspektywie pola współpracy i świadectwa są liczne”.

Do zagłady Żydów Papież powrócił jeszcze podczas jednego ze swych ostatnich niedzielnych spotkań na modlitwę Anioł Pański. Miesiąc temu, 27 stycznia, mówił na placu św. Piotra o obchodzonym wtedy Międzynarodowym Dniu Pamięci o Ofiarach Holokaustu. Jest to rocznica wyzwolenia w 1945 r. obozu oświęcimskiego.

„Pamięć o tej niezmiernej tragedii, która dotknęła szczególnie mocno przede wszystkim naród żydowski, powinna stanowić dla wszystkich stałe ostrzeżenie, by nigdy nie powtórzyły się dawne okropności, by przezwyciężyć wszelkie formy nienawiści i rasizmu oraz wesprzeć poszanowanie i godność osoby ludzkiej”.

Na tym samym spotkaniu Benedykt XVI raz też jeszcze podjął sprawę pokoju w ziemi, która była świadkiem wydarzeń historii zbawienia.
„Dzisiejszej niedzieli przypada także specjalny Dzień Modlitwy o pokój w Ziemi Świętej. Dziękuję wszystkim, którzy szerzą go w wielu częściach świata, a szczególnie pozdrawiam tych z nich, którzy są tu obecni”.







All the contents on this site are copyrighted ©.