Egipt: gdzie brak praworządności, tam wszystko jest możliwe
W Egipcie brakuje bezpieczeństwa, a przede wszystkim brakuje państwa prawa. Takiego
zdania jest koptyjskokatolicki biskup Gizy Antonios Aziz Mina. W wywiadzie dla Radia
Watykańskiego odniósł się on do niedzielnych zamieszek przed koptyjską katedrą w Kairze.
Zdaniem hierarchy takie zajścia nie są w Egipcie czymś nowym, a kompletny brak reakcji
ze strony władz, by zapobiec podobnym incydentom w przyszłości, powoduje narastanie
niezadowolenia społecznego tak wśród chrześcijan, jak i muzułmanów. Bp Mina podejrzewa,
że taki stan rzeczy jest sposobem na utrzymywanie się obecnej ekipy przy władzy metodą
„dziel i rządź”.
„Jeśliby już po pierwszym zajściu, do jakiego doszło zaraz
po rewolucji, gdy podpalono jeden z kościołów, rząd zareagował dochodzeniem i ustaleniem
sprawców, by dać im do zrozumienia ciężar tego wykroczenia, być może dałoby się uniknąć
tych wszystkich incydentów – uważa ordynariusz Gizy. – Nie można pozwalać ludziom
czynić, co im się podoba, bo tak powstaje dżungla! Tak się nie da żyć! Do tego dochodzi
manipulacja religią, co jednak nie było zrazu jasne dla umiarkowanych muzułmanów.
Dla nas natomiast było to oczywiste od samego początku. Teraz przynajmniej umiarkowani
muzułmanie zrozumieli, że ci wichrzyciele przemawiają w imię religii, ale tak naprawdę
religia ich nie interesuje. Wzywam więc przede wszystkim prezydenta i rząd, by zrozumieli
sytuację, by zobaczyli i usłyszeli ludzi, czego im najwyraźniej brakuje”.
Bp
Aziz Mina dodał, że w obecnej sytuacji w Egipcie możliwy jest każdy scenariusz. „Jeśli
w kraju brakuje prawa i porządku, to wszystko może się zdarzyć” – dodał koptyjskokatolicki
hierarcha.