Co cztery minuty dochodziło w ubiegłym roku w Hiszpanii do rozpadu rodziny. Tak wynika
z raportu tamtejszego Instytutu Polityki Rodzinnej. „Rodzinny dramat” to główny problem
hiszpańskiego społeczeństwa.
Pomimo kryzysu ekonomicznego i spadku liczby nowych
małżeństw w ubiegłym roku doszło do rozpadu ponad 127 tys. rodzin – 349 każdego dnia,
czyli co cztery minuty jedna rodzina przestawała istnieć. Jest to o ponad 2,13 proc.
więcej niż rok wcześniej. Jak podaje Instytut Polityki Rodzinnej, w zdecydowanej większości,
aż 94,26 proc., były to rozwody (120.056), następnie separacje – 5,61 proc. (7142)
i unieważnienie małżeństwa – 0, 13 proc. (164). Najgorzej sytuacja wyglądała w Andaluzji
(24.315), Katalonii (22.412) i w Madrycie (17.026). Natomiast najmniej rozpadów odnotowały
La Rioja (703), Nawarra (1402) i Kantabria (1672).
„Rozpad rodziny stał się
głównym problemem hiszpańskiego społeczeństwa i pomimo dodatkowych trudności, jak
kryzys ekonomiczny, ich liczba wzrosła w porównaniu do poprzedniego roku” – podkreśla
Eduardo Hertfelder, dyrektor Instytutu Polityki Rodzinnej. Główną przyczyną tego stanu
rzeczy jest tzw. ustawa o rozwodzie ekspresowym uchwalona za rządów premiera Zapatero.
„Za każdą osobą, która się rozwodzi, pozostaje konflikt do rozwiązania i rodzinny
dramat. Pierwszy wniosek jest jasny: rozwód nie rozwiązuje żadnego problemu, a jedynie
powiększa istniejące” – uważa Eduardo Hertfelder.