Watykańscy przedstawiciele przy ONZ: Traktat o Handlu Bronią to pierwszy krok, ale
pozostaje jeszcze wiele do zrobienia
Traktat o Handlu Bronią, przyjęty 2 kwietnia przez Zgromadzenie Ogólne Organizacji
Narodów Zjednoczonych, jest krokiem w kierunku świata bardziej odpowiedzialnego, ale
jego tekst ma też poważne luki. Zwrócił na to uwagę w oświadczeniu złożonym w nowojorskiej
siedzibie ONZ watykański obserwator przy tej organizacji, abp Francis Chullikatt.
Wskazał m.in., że w Traktacie kładzie się większy nacisk na uprawnienia państw, niż
na godność i prawa człowieka.
„To krok bardzo pozytywny, bo celem jest dążenie
do ochrony życia ludzkiego i sprzyjanie poszanowaniu praw człowieka”. W ten sposób
przyjęty przez ONZ dokument ocenił abp Silvano Tomasi. Reprezentuje on Stolicę Apostolską
przy tej organizacji w Genewie. „Traktat ten, jeśli uznać go za pierwszy krok, jest
dobry – uznał dyplomata w wywiadzie dla Radia Watykańskiego. – Jednak o «historyczności»
mówi się nieraz trochę przesadnie, bo Traktat ma dość poważne ograniczenia. Przede
wszystkim brak procedur kontroli. Ponadto istnieją możliwości, by «krętymi drogami»
dalej prowadzić ten sam nielegalny handel bronią. Nowy Traktat o Handlu Bronią był
też okazją do współpracy ekumenicznej. Oprócz Stolicy Apostolskiej, która zaangażowała
się zwłaszcza w Nowym Jorku, by ton etyczny i wymiar ludzki postawić w centrum tego
międzynarodowego wysiłku, także różne inne wyznania chrześcijańskie ustawiły się na
tej samej długości fal. W ten sposób Traktat stał się sprawdzianem. Pracując bowiem
razem nad pewnymi tematami, będącymi przedmiotem wspólnego zainteresowania dla ludzkości,
można działać skuteczniej i osiągnąć konkretne rezultaty. Mam nadzieję, że w przyszłości,
dodając odpowiednie protokoły, będzie można uniemożliwić wymijanie postanowień tego
Traktatu”.