Maronicki diakon Benjamin Camil zginął tydzień temu, 26 marca, na skutek wybuchu
bomby w centrum Damaszku. Trzydziestopięcioletni duchowny wracał do domu po rozdaniu
żywności ubogim.
„Benjamin Camil w tym trudnym okresie był nam bardzo bliski.
Zawsze obecny i otwarty dzielił się z innymi wszystkim, co miał” – wspomina maronicki
arcybiskup Samir Nassar. Według niego diakon dostąpił niezwykłej łaski, stając się
męczennikiem podczas Wielkiego Tygodnia.
Sytuacja chrześcijan w Syrii jest
wciąż trudna. W samym Damaszku w ciągu ostatnich dwóch lat liczba wiernych przystępujących
do Komunii św. zmalała o 60 proc. Abp Nassar zaapelował o wsparcie do organizacji
Pomoc Kościołowi w Potrzebie. Uważa on, że tragiczna śmierć diakona pokazuje, iż nikt
w Syrii nie może czuć się bezpiecznie.