Wśród głów państw wybierających się do Rzymu na inaugurację nowego pontyfikatu jest
też prezydent Republiki Chińskiej Ma Ying-jeou. To państwo, obejmujące wyspę Tajwan,
do której roszczą pretensje Chiny komunistyczne, jest uznawane tylko przez niewiele
więcej niż 20 państw świata, w tym także przez Stolicę Apostolską.
Natomiast
rząd w Pekinie wykorzystał okazję wyboru Papieża, by raz jeszcze przypomnieć swe tylekroć
powtarzane żądania względem Watykanu. Rzecznik tamtejszego ministerstwa spraw zagranicznych
Hua Chunying oświadczyła dziennikarzom, że chińskie władze gratulują kard. Bergoglio
elekcji, ale spodziewają się, iż pod jego kierownictwem watykańska polityka będzie
bardziej elastyczna i pragmatyczna. Oczekują, że zerwie on stosunki dyplomatyczne
z Tajwanem i nie będzie się wtrącał w sprawy wewnętrzne Chińskiej Republiki Ludowej
pod pretekstami religijnymi.
Chłodna reakcja pekińskich władz kontrastuje
z entuzjastycznym przyjęciem Ojca Świętego przez katolików chińskich. Śledzili oni
wiadomości o jego wyborze przy telewizorach i komputerach, mimo iż ze względu na różnicę
czasu była tam już głęboka noc. Rano przy mroźnej pogodzie wielu udało się do kościołów,
gdzie na Mszach dziękowano za nowego Papieża. Liczni duchowni i świeccy pragną, by
Franciszek odwiedził Chiny. „Przypomina mi on swych współbraci zakonnych o. Matteo
Ricciego, misjonarza Kraju Środka, i św. Franciszka Ksawerego, który zmarł na wyspie
leżącej u chińskich wybrzeży” – powiedział jeden z księży z prowincji Hebei.