Franciszek odbiera z hotelu walizkę i płaci za pobyt
Pierwsza wizyta za murami Watykanu miała swój dalszy ciąg. Papież pojechał do leżącego
nieopodal Panteonu Międzynarodowego Domu Pawła VI, gdzie zatrzymał się przed rozpoczęciem
konklawe. Zanim zabrał walizkę z rzeczami, zapłacił za pobyt, by, jak powiedział,
dać dobry przykład.
„Spotkał się z mieszkańcami i pracownikami. Wizyta miała
charakter bardzo serdeczny” – mówi pracujący w Watykanie ks. Arkadiusz Nocoń, od lat
mieszkający w tym domu. Pracuje on w Kongregacji ds. Kultu Bożego i Dyscypliny Sakramentów,
której członkiem był kard. Bergoglio:
„Dzisiaj rano przed wyjściem do pracy
zostaliśmy zatrzymani w drzwiach. Nagle otwiera się brama i na nasze podwórko wjeżdża
samochód, właśnie, z Ojcem Świętym. Po prostu przyjechał, wracając z Bazyliki Santa
Maria Maggiore, bo zostawił tutaj w pokoju nr 203 swój bagaż, po który miał wrócić
po konklawe, a teraz jako Ojciec Święty przyjechał i udał się do naszej jadalni, aby
przywitać się z personelem, z paniami z kuchni, z paniami, które sprzątają. No, proszę
sobie wyobrazić, jakie były emocje, jaka była radość, ile łez radości. Było to nieprawdopodobne.
Otrzymaliśmy wszyscy jego błogosławieństwo, no i cały czas nas zaskakuje, od samego
początku”.
Pytany, czy niekonwencjonalne zachowanie nowego Papieża nie zagraża
jego bezpieczeństwu, ks. Federico Lombardi stwierdził, że to ochrona musi się dostosować
do stylu Papieża Franciszka, a nie odwrotnie. Zresztą, jak dodał watykański rzecznik,
już Jan Paweł II zasłynął łamaniem protokołu i chodzeniem w miejsca, które wcześniej
wydawały się dla Papieża niewyobrażalne.
Ks. Lombardi nie wykluczył, że Franciszek
wkrótce zechce odwiedzić Argentynę. „Czy pojedzie też do Polski, ojczyzny Jana Pawła
II, pozwólmy zadecydować nowemu Papieżowi” – powiedział podkreślając, że za nami przecież
dopiero pierwsze godziny nowego pontyfikatu.