Wywiad z kard. Stanisławem Ryłko, dotychczasowym przewodniczącym dykasterii ds.
laikatu
RV: Jak przyjął Ksiądz Kardynał decyzję Benedykta XVI o rezygnacji
z posługi Biskupa Rzymu?
Kard. Ryłko: Ta decyzja Ojca Świętego Benedykta
XVI wpisuje się w Rok Wiary jaki przeżywamy w Kościele i myślę, iż przede wszystkim
w świetle wiary należy na nią patrzeć. Z pewnością poprzez tę decyzję Papieża Chrystus
chce nam coś ważnego zakomunikować. Pośród tak wielu zawirowań i zamętu, jaki panuje
we współczesnym świecie, co jakoś odbija się również na życiu Kościoła, chce nam przypomnieć,
na jakim fundamencie zbudowana jest nasza chrześcijańska nadzieja. Przyjmując decyzję
Ojca Świętego powtarzamy w duchu wiary słowa Psalmisty: „Pan moim pasterzem, nie brak
mi niczego...”. To On kieruje Kościołem, jest jego „kamieniem węgielnym”.
RV:
Rezygnacja Benedykta XVI jest precedensem w historii ostatnich sześciu wieków
papiestwa. Czy to zapowiedź konieczności nowego spojrzenia na sposób sprawowania tej
posługi?
Kard. Ryłko: Jest faktem, że styl pełnienia posługi Piotra
w Kościele ulega zmianie. A zmiany, jakie w tej dziedzinie się dokonują – o czym świadczą
ostatni wielcy Papieże – mają charakter organiczny. Każdy pontyfikat jest inny, ponieważ
inna jest osobowość i wrażliwość duszpasterska kolejnych Papieży. Inne są także wyzwania,
jakie świat rzuca Kościołowi. Rezygnację Benedykta XVI należy umieścić na tym właśnie
tle. Pomimo zmian misja Następcy św. Piotra pozostaje niezmienna, a polega na tym,
aby umacniać braci w wierze i stać na straży jedności.
RV: Benedykt
XVI wyniósł Eminencję do godności kardynalskiej. Jak wpisał się ten
Papież w posługę i życie Księdza Kardynała?
Kard. Ryłko: Z Papieżem
Benedyktem XVI czuję się głęboko związany i żywię wobec niego głęboką wdzięczność.
Od wielu lat fascynuje mnie jego niezwykle bogata osobowość jako teologa i równocześnie
człowieka o wielkiej wrażliwości na problemy współczesnego świata. Jest wielkim teologiem
i równocześnie, jak mało kto, rozumie problemy współczesnego człowieka. Uderza również
jego głęboka humanitas, prostota i bezpośredniość w kontaktach osobistych.
Rozmowy z nim, w czasie prywatnych audiencji, na długo pozostaną mi w pamięci.
RV:
Jakie, zdaniem Księdza Kardynała, były najważniejsze elementy pontyfikatu Benedykta
XVI? Czy są jakieś obszary, w których moglibyśmy nazwać ten pontyfikat „przełomowym”?
Kard.
Ryłko: Linią przewodnią myśli i działania Benedykta XVI, jak sam to podkreślał,
była hermeneutyka ciągłości i wierności Tradycji. Przez tyle lat bronił tej zasady
jako Prefekt Kongregacji Doktryny Wiary. Dlatego uważam, że jego pontyfikat zaznaczył
się nie tyle jakimś „przełomem” – o czym Ojciec wspomniał w swym pytaniu – ile raczej
pójściem w głąb. Benedykt XVI cierpliwie przypominał Kościołowi to, co istotne dla
wiary katolickiej, to czego absolutnie nie można zagubić, aby nie utracić własnej
chrześcijańskiej tożsamości. Stąd tak często powracająca w jego nauczaniu kwestia
Boga i Jego miejsca w życiu człowieka, kwestia wiary. Odważnie mówił o brakach i
zagrożeniach w życiu Kościoła (o kryzysie wiary w Kościele, o chrześcijaństwie „zmęczonym”,
które utraciło rozmach duchowy), a równocześnie ukazywał fascynujące piękno chrześcijaństwa
jako drogocennej perły ewangelicznej, za którą warto dać wszystko. Jestem pewien,
że tych osiem lat jego pontyfikatu zapisze się głęboko w historii Kościoła.
RV:
Jak Benedykt XVI widział we współczesnym Kościele rolę świeckich?
Kard.
Ryłko: Bardzo liczył na świeckich katolików i patrzył na nich z wielką nadzieją,
a czynił to poprzez pryzmat rozwijających się dzisiaj bardzo dynamicznie ruchów kościelnych
i Światowych Dni Młodzieży. Był tutaj wiernym kontynuatorem dzieła Jana Pawła II.
Według Papieża Ratzingera poprzez ruchy kościelne sam Duch Święty daje odpowiedź na
trudne wyzwania, jakie świat dzisiejszy rzuca pod adresem Kościoła. Dzięki nim liczne
rzesze ludzi odkrywają piękno chrześcijaństwa i radość wiary. Wyzwalają w nich niezwykły
rozmach misyjny i ewangelizacyjny. A z kolei Światowe Dni Młodzieży – według Benedykta
XVI – to nadzwyczaj skuteczne narzędzie nowej ewangelizacji, miejsce, gdzie rodzi
się nowy sposób bycia chrześcijaninem: odmłodzony i pełen entuzjazmu wiary. Tego Kościół
dzisiejszy, zwłaszcza w Europie, bardzo potrzebuje. Warto przypomnieć, że Ojciec Święty
Benedykt XVI rozpoczął swój pontyfikat od udziału w Światowym Dniu Młodzieży w Kolonii
w 2005 r. Wydaje się, iż jego następca pójdzie tym samym śladem, biorąc udział w
Światowym Dniu Młodzieży w Rio de Janeiro w lipcu tego roku.
RV: Przed nami
konklawe i wybór kolejnego Następcy św. Piotra. Z jakimi największymi wyzwaniami,
zdaniem Księdza Kardynała, przyjdzie mu się zmierzyć w najbliższych latach?
Kard.
Ryłko: Ojciec Święty Benedykt XVI pod tym względem doskonale przygotował teren
swojemu następcy. Wskazał bowiem na zasadnicze wyzwanie naszych czasów, jakim jest
kwestia Boga i kwestia wiary. Tutaj rozstrzyga się być albo nie być naszej cywilizacji.
I to jest dla Kościoła sprawa podstawowa. To jest główne zadanie Następcy Św. Piotra:
umacniać braci w wierze. Wszelkie nieporządki moralne (także w łonie samego Kościoła!),
jakie gorszą wielu ludzi, mają swe źródło w tym podstawowym zachwianiu relacji z Bogiem.
Kryzys Boga rodzi kryzys ludzkich sumień. Wobec zupełnie nowych, bezprecedensowych
wyzwań, jakie rzuca nam kryzys współczesnej kultury, a także rozwój nauki, która coraz
częściej wymyka się spod kontroli etyki, czeka nas wielka praca nad odrodzeniem i
kształtowaniem chrześcijańskich sumień w życiu indywidualnym i społecznym.
RV:
To będzie pierwsze konklawe, w którym Ksiądz Kardynał będzie uczestniczył.
Jakie w związku z tym odczucia towarzyszą Eminencji?
Kard. Ryłko:
Każdorazowe wejście do Kaplicy Sykstyńskiej i konfrontacja z dziełem Michała Anioła
robi głębokie wrażenie. A cóż powiedzieć o konklawe, kiedy Kaplica Sykstyńska staje
się Wieczernikiem – miejscem szczególnej obecności i działania Ducha Świętego poprzez
kolegium kardynałów elektorów. To wielka odpowiedzialność, która przyprawia o drżenie
serca... W tym momencie przychodzą mi na myśl słowa Jana Pawła II z „Tryptyku
rzymskiego”. Jest tam mowa o sądzie i o tym, że przed Bogiem nie ma nic zakrytego:
omnia nuda et aperta sunt ante oculos eius. Jest też mowa o kolegium kardynałów
jako „wspólnocie odpowiedzialnej za dziedzictwo kluczy Królestwa”. Ojciec Święty
zakończył swój utwór wezwaniem skierowanym do Ducha Świętego: „Ty, który wszystko
przenikasz – wskaż!...” I dodał: “On wskaże...”. Tak, wskaże również tym razem...