Benedykt XVI o swoim następcy: „Już dzisiaj przyrzekam mu moją bezwarunkową cześć
i posłuszeństwo”
Przed południem Papież spotkał się z kardynałami. Do Sali Klementyńskiej w Watykanie
przybyło 144 purpuratów oraz szefowie dykasterii Kurii Rzymskiej nie należący do Kolegium
Kardynalskiego. Benedykt XVI raz jeszcze dziękował im za bliskość i radę, jakimi mu
służyli przez osiem lat jego pontyfikatu. Przypomniał, że przeżywali razem z nim chwile
radosne, pełne światła, ale także mroczne. Zachęcił ich do modlitwy o Bożą pomoc,
by Kolegium Kardynalskie wzrastało w głębokiej jedności, jako wyraz Kościoła Powszechnego.
„Chciałbym
wam zostawić prostą myśl, która bardzo leży mi na sercu – mówił Papież. – Jest to
myśl o Kościele, o jego tajemnicy, która stanowi dla nas wszystkich, możemy tak powiedzieć,
rację i pasję życia. Pomogę sobie wyrażeniem Romano Guardiniego, napisaną właśnie
w roku, w którym ojcowie Soboru Watykańskiego II przyjęli konstytucję Lumen Gentium.
W swojej ostatniej książce – z osobistą dedykacją także dla mnie, zatem jej słowa
są mi szczególnie drogie – Guardini stwierdza: Kościół «nie jest instytucją wymyśloną
i skonstruowaną przy stoliku, ale rzeczywistością żywą. Żyje w ciągu czasu, rozwijając
się, jak każda istota żywa, przekształcając się. Jednak jego natura pozostaje wciąż
ta sama i jego sercem jest Chrystus». Doświadczyliśmy tego, jak sądzę, na placu św.
Piotra: zobaczyć, że Kościół jest żywym ciałem, ożywianym przez Ducha Świętego i żyje
rzeczywiście z mocy Bożej. Jest na świecie, ale nie ze świata: należy do Boga, Chrystusa,
Ducha. Widzieliśmy to wczoraj. Dlatego prawdziwe jest też inne słynne wyrażenie Guardiniego:
«Kościół rozbudza się w duszach». Kościół żyje, rośnie i rozwija się w duszach, które
jak Maryja Panna przyjmują Słowo Boże i je poczynają z Ducha Świętego, oddają Bogu
własne ciało i właśnie w swym ubóstwie i pokorze stają się zdolne rodzić Chrystusa
dzisiaj w świecie. Przez Kościół tajemnica Wcielenia pozostaje obecna na zawsze, Chrystus
nadal idzie przez czasy i wszystkie miejsca”.
Benedykt XVI zapewnił kardynałów,
że nadal będzie blisko nich w modlitwie, zwłaszcza w najbliższych dniach, gdy będą
na konklawe wybierać jego następcę: „Niech Pan wam ukaże to, co jest Jego wolą. A
wśród was, w Kolegium Kardynalskim, jest też przyszły Papież, któremu już dzisiaj
przyrzekam moją bezwarunkową cześć i posłuszeństwo”.
W imieniu Kolegium Kardynalskiego
przemówił jego dziekan. Kard. Angelo Sodano nawiązał do częstych podziękowań, jakie
w ostatnich dniach Papież składał swym najbliższym współpracownikom:
„Umiłowany
i czcigodny Następco Piotra! To my winniśmy Tobie dziękować za przykład, jaki dawałeś
nam przez tych osiem lat pontyfikatu. 19 kwietnia 2005 r. zostałeś włączony w długi
łańcuch Następców Apostoła Piotra, a dzisiaj, 28 lutego 2013 r., masz nas zostawić
w oczekiwaniu, że ster łodzi Piotrowej przejdzie w inne ręce. Będzie w ten sposób
kontynuowana ta sukcesja apostolska, którą Pan obiecał swojemu Świętemu Kościołowi
aż do czasu, gdy usłyszy się na ziemi głos anioła z Apokalipsy, który ogłosi: Tempus
non erit amplius... consummabitur mysterium Dei – «Czasu więcej nie będzie...
dokona się tajemnica Boża» (Ap 10, 6-7). Zakończy się wtedy historia Kościoła razem
z historią świata, z nadejściem nowych niebios i nowej ziemi”.
Dziekan Kolegium
Kardynalskiego skonkludował, mówiąc Papieżowi po niemiecku Vergelt’s Gott –
„Bóg zapłać”. Na zakończenie spotkania Benedykt XVI pożegnał się osobiście z każdym
z kardynałów.