2013-02-21 16:26:39

Abp Tomasi: czemu brak międzynarodowej woli politycznej w sprawie Syrii?


800 tys. uchodźców z Syrii w roku ubiegłym, już 300 tys. w bieżącym – to szacunkowe dane ONZ zebrane w krajach goszczących uciekinierów wojennych: Libanie, Jordanii, Turcji, Iraku i Egipcie. Dramatyczności tym liczbom przydaje fakt, że 80 proc. uchodźców to kobiety i dzieci. W samej Syrii sytuacja staje się z dnia na dzień coraz bardziej tragiczna. Nie tylko cywile, ale i ranni nie mają co liczyć na wyrozumiałość walczących. Nawet szpitale stały się celami – ponad połowa z nich została uszkodzona, a jedna trzecia wyłączona z użytkowania.

W siedzibie Narodów Zjednoczonych w Genewie odbyło się spotkanie na temat sytuacji humanitarnej w Syrii. Jednak oprócz przeanalizowania liczb i faktów nie odpowiedziano na bardziej podstawowe pytanie, dlaczego nie ma woli politycznej, by zatrzymać falę przemocy od dwóch lat przetaczającą się przez ten kraj? Zwraca na to uwagę abp Silvano Tomasi reprezentujący Stolicę Apostolską przy oenzetowskich instytucjach w Genewie.

„Wspólnota międzynarodowa musi stworzyć polityczne przesłanki do podjęcia dialogu ze wszystkimi zaangażowanymi stronami – stwierdził watykański dyplomata. – Należy to uczynić w taki sposób, by powstrzymać konflikt, który ciągnie się już od dwóch lat. Jeśli przemoc nadal będzie trwała, grupy opozycyjne wobec rządu wraz z fundamentalistami będą nabierać znaczenia. I tak oczekiwana demokratyczna przyszłość Syrii, szczególnie z udziałem wszystkich mniejszości, w tym chrześcijan, stanie pod znakiem zapytania. A zatem jest sprawą bardzo pilną, by wspólnota międzynarodowa, a zwłaszcza mocarstwa mające bezpośrednie interesy w regionie, usiadły do stołu i wypracowały rozwiązania, które by zatrzymały przemoc i przynajmniej zainicjowały jakieś rozwiązanie polityczne”.

tc/ rv








All the contents on this site are copyrighted ©.