Ekstremiści muzułmańscy grożą chrześcijanom w Tanzanii. Wczoraj na Zanzibarze nieznani
sprawcy zastrzelili ks. Evarista Mushię przed kościołem, w którym miał odprawić Mszę.
Chwilę potem wielu tanzańskich biskupów i księży otrzymało sms-y z pogróżkami, że
to dopiero początek szeroko zakrojonej akcji przeciwko wyznawcom Chrystusa.
Premier
Tanzanii zwołał w trybie natychmiastowym spotkanie z przedstawicielami zarówno Kościoła,
jak i świata islamu. Zakończyło się ono niepowodzeniem, ponieważ muzułmanie jako warunek
rozmów postawili wypuszczenie na wolność zabójcy protestanckiego pastora. Mathew Kachira
został zamordowany 10 lutego. W tym kontekście przypomina się, że urzędujący prezydent
Jakaya Kikwete w czasie kampanii przedwyborczej obiecał muzułmanom, że do konstytucji
zostaną wprowadzone elementy prawa szariatu. Teraz radykalne ugrupowania domagają
się wypełnienia obietnicy.
„Dziękujemy naszej młodzieży wyszkolonej w Somalii,
że zabiła niewiernego. Wielu innych umrze. Spalimy domy i kościoły” – tej treści wiadomość
została rozesłana po wczorajszym zabójstwie księdza przez grupę sygnującą się jako
„Odnowa Muzułmańska”. Wiadomość kończy się wezwaniem do chrześcijan: „Jeszcze nie
skończyliśmy. W czasie Wielkanocy przygotujcie się na najgorsze”.
W Zanzibarze
chrześcijanie stanowią mniej niż 3 proc. liczącej 1,2 mln ludności tego zdominowanego
przez muzułmanów wyspiarskiego kraju. Jest on częścią Republiki Tanzanii.