2013-01-26 16:06:26

Waszyngton: marsze dla życia


Niemal we wszystkich większych miastach Stanów Zjednoczonych odbyły się Marsze dla życia. Największy miał miejsce w Waszyngtonie pod siedzibą Sądu Najwyższego. Z różnych zakątków kraju do stolicy przybyła rekordowa liczba obrońców życia, którą oblicza na pół miliona. Hasłem marszu było: „40 = 55M”, co oznacza, że od czasu zalegalizowania aborcji w USA uśmiercono 55 mln nienarodzonych dzieci.

„Czterdzieści lat temu ludzie myśleli, że ruch obrony życia zniknie. Tymczasem z każdym rokiem jest on coraz silniejszy” – powiedział metropolita Bostonu kard. Sean P. O’Malley.

Nowością podczas tegorocznego marszu było posługiwanie się mediami społecznościami w przekazywaniu relacji. Było to o tyle ważne, iż media świeckie głównego nurtu od lat ignorują to wydarzenie lub poświęcają mu niewiele miejsca. Wielki entuzjazm wzbudziła wiadomość przesłana przez Benedykta XVI na Twitterze. „Łączę się z daleka ze wszystkimi maszerującymi i modlę się, aby politycy chronili nienarodzonych i promowali kulturę życia” – napisał Ojciec Święty.

Większość uczestników marszu stanowili ludzie młodzi: uczniowie szkół średnich i studenci wyższych uczelni, którzy do Waszyngtonu przybyli w zorganizowanych grupach. Dla katolickich uczestników ważnym punktem obchodów była wieczorna Eucharystia i nocne czuwanie modlitewne w bazylice Narodowego Sanktuarium Niepokalanego Poczęcia w wigilię marszu. Mszy przewodniczył i homilię wygłosił kard. O’Malley. Hierarcha wezwał zebranych do pracy nad zmianą negatywnego wizerunku adopcji, tak aby stawała się ona opcją dla kobiet noszących się z zamiarem dokonania aborcji, szczególnie tych, które doświadczają różnych kryzysów.

A. Pożywio, Chicago








All the contents on this site are copyrighted ©.