W kalendarzu
pojawił się już okres zwykły, a z nim zielony kolor szat liturgicznych. My jednak
jeszcze trwamy w radości płynącej z przyjścia na świat Jezusa, oczekiwanego Mesjasza.
Tajemnica Boga, który przyjmując ludzkie ciało przyjmuje wraz z nim wszystkich ludzi
za swoje dzieci, jest dla nas centralnym wydarzeniem historii zbawienia. Dlatego po
radosnej tajemnicy wcielenia w Betlejem pojawia się w liturgii Kościoła słowo „epifania”,
czyli objawienie. W najstarszej tradycji chrześcijaństwa epifanie eksponowano bardziej
niż Boże Narodzenie. Dwie z nich, pokłon Mędrców i Chrzest Pański, mamy już za sobą.
W drugą Niedzielę Zwykłą roku C liturgia słowa przypomina o trzeciej epifanii Jezusa,
która dokonała się w Kanie Galilejskiej.
Opis wesela w Kanie Galilejskiej
jest w Ewangelii św. Jana pierwszym publicznym znakiem Jezusa, bardzo bogatym w teologiczne
wątki. Przede wszystkim ważna jest dla nas dzisiaj obecność Jezusa w radości i nadziei
nowożeńców wstępujących na wspólną drogę życia. Inspirująca jest tu rola Maryi, która
zauważa niezręczną sytuację gospodarzy. Polecenie Maryi „Zróbcie wszystko, cokolwiek
wam powie” jest tematem refleksji wielu wybitnych teologów. Dialog Jezusa z Matką
kładzie nacisk na „godzinę”, w której objawi się Jezus wobec ludu jako oczekiwany
Mesjasz. Jezus w tej scenie mówi do swej Matki „Niewiasto”. Po raz drugi użyje tego
oficjalnego zwrotu dopiero w testamencie z krzyża. Wiele można również powiedzieć
o symbolice wina i słowach starosty weselnego. Ważnym teologicznie wątkiem jest postawa
sług, którzy usłuchali polecenia nieznanego sobie człowieka z Nazaretu, jednego z
wielu zaproszonych gości. Wlewali zwykłą wodę i zanieśli ją na stół jako szlachetny
napój weselny. W porównaniu z postawą sług z Kany scenę kończy niezbyt pochlebne zdanie
o uczniach. Oni jeszcze nie uwierzyli słowom Jezusa. Ich wiara jeszcze nie dojrzała.
Po epifanii w Kanie Jezus już nie wraca do Nazaretu, lecz wyrusza z pierwszymi uczniami
do Kafarnaum, w drogę, która osiągnie swój cel na Golgocie.
W dzisiejszej
epifanii Jezusa przed słowami „uwierzyli w Niego Jego uczniowie” pojawia się zwrot:
„objawił swoją chwałę”. Jezus przychodzi, aby objawić ludziom chwałę Boga Ojca. Chwała
to w Starym Testamencie po hebrajsku kebod, a w Nowym Testamencie po grecku
doxa, zaś liturgia używa łacińskiego słowa gloria. W każdej świątecznej
Eucharystii po akcie pokuty wyśpiewujemy: „Chwała na wysokości Bogu”. Czym jest chwała
Boga, którą objawił Jezus? W księgach Starego Testamentu chwała jest objawieniem obecności
Boga, wzbudzającym trwogę blaskiem, którego nikt żyjący nie mógł oglądać. W Nowym
Testamencie Bóg udziela się w swojej chwale człowiekowi poprzez cuda i znaki wskazujące,
że Bóg mieszka i działa w Chrystusie. Pełne objawienie chwały Bożej dokonuje się w
zmartwychwstaniu. Katechizm Kościoła Katolickiego podkreśla że „Chwałą Boga jest to,
by realizowało się ukazywanie i udzielanie Jego dobroci, ze względu na które został
stworzony świat. Uczynić z nas «przybranych synów przez Jezusa Chrystusa». Począwszy
od chrztu w Jordanie Jezus dokonuje dzieła zbawienia człowieka i pełnego objawienia
chwały Ojca.
Epifania służy wzbudzeniu i umocnieniu wiary w uczniach. Św.
Augustyn podkreśla że „cud naszego Pana Jezusa Chrystusa, w którym uczynił wino z
wody, nie dziwi tych, którzy wiedzą że dokonał tego Bóg. W dniu godów weselnych kazał
wodą napełnić sześć stągwi i uczynił to, co każdego roku w winoroślach”. Trudna do
przyjęcia dla wielu prawda, którą w swej prostocie zauważa św. Augustyn. Również Sobór
Watykański II wskazuje na ten cud istnienia świata: „Celem ostatecznym stworzenia
jest to, by Bóg, będący Stwórcą wszystkiego, stał się ostatecznie «wszystkim we wszystkich»,
zapewniając równocześnie i własną chwałę, i nasze szczęście". To chwała Boga jest
nierozerwalnie złączona z owocem zbawczego dzieła. „Chwała ta polega na tym, że ludzie
świadomie, dobrowolnie i z wdzięcznością przyjmują dzieło Boże dokonane w Chrystusie
oraz okazują je w całym swoim życiu”. Najwspanialszym owocem życia człowieka, przynoszącym
chwałę Bogu, jest miłość ludzkiego serca.
„Albowiem chwałą Boga jest człowiek
żyjący, a życiem człowieka jest oglądanie Boga” – pisał św. Ireneusz. Jezus objawia
swą chwałę, aby umocnić i ożywić wiarę uczniów. Chociaż dziś wiemy więcej o pięknie
i mądrości zawartej w stworzonym świecie, lepiej i precyzyjniej widzimy materię, głębiej
i dalej sięgamy w poznaniu świata, to pomimo wszystko trudniej nam wierzyć, że „ świat
został stworzony dla chwały Bożej”.