Wenezuela: Kościół zaniepokojony „prezydenturą bez prezydenta”
Kościół w Wenezueli wyraził obawy o destabilizację kraju. Jest to związane ze stanem
zdrowia prezydenta, który nie będzie mógł być osobiście obecny na własnym zaprzysiężeniu.
Hugo Chávez został poddany 11 grudnia na Kubie kolejnej operacji na nowotwór, po której
doznał komplikacji medycznych. Inaugurację jego nowej prezydentury wyznaczono tymczasem
na najbliższy czwartek (10 stycznia). Przy okazji zwołano masowe manifestacje poparcia,
a przywództwo rządzącej Zjednoczonej Partii Socjalistycznej uznało zaprzysiężenie
za czystą formalność, na której obecność zaprzysięganego nie jest konieczna. Ta
kuriozalna decyzja jest zdaniem episkopatu „moralnie nie do przyjęcia” i stanowi złamanie
konstytucji „w dążeniu do osiągnięcia celu politycznego”. „To poważne niebezpieczeństwo
dla politycznej i społecznej stabilności kraju – czytamy w nocie biskupów. – Mamy
do czynienia ze złożoną i niepewną sytuacją, która może nas zaprowadzić na niebezpieczne
rozdroże”. Jak zaznaczył przewodniczący episkopatu Wenezueli abp Diego Padrón, choroba
prezydenta Cháveza to nie jakiś „zwykły przypadek zwykłego pacjenta”, a w tej sprawie
nie powiedziano opinii publicznej całej prawdy.