Indonezja: muzułmański atak na protestantów w Boże Narodzenie
W noc Bożego Narodzenia nie wszyscy wyznawcy Chrystusa mogli świętować spokojnie.
Ok. 200 protestantów, którzy gromadzili się w Wigilię na wieczorne nabożeństwo w Philadelphii
na Jawie (prowincja Jawa Zachodnia), muzułmanie obrzucili zgniłymi jajami, gnojem
i plastikowymi woreczkami z moczem. Atakujących było setki, a policja nie reagowała.
Dopiero kiedy chrześcijan zmuszono do ucieczki, udzieliła im schronienia na terenie
swojego posterunku i pozwoliła odprawić tam nabożeństwo.
Wspólnota należąca
do największego w Indonezji Kościoła ewangelickiego Batak, związanego z tradycją luterańską
i liczącego ponad 4 mln wiernych, od lat ubiega się o zezwolenie na budowę domu modlitwy
w okręgu Bekasi na peryferiach stołecznej Dżakarty. Miejscowe władze w 2007 r. odmówiły,
a przed trzema laty zabroniły nawet odprawiania nabożeństw w miejscu planowanej budowy
kościoła. Jednak w zeszłym roku w lipcu indonezyjski Sąd Najwyższy zawyrokował, że
protestanci mają tam prawo do takiego zezwolenia. Mimo to władze nadal zwlekają z
jego wydaniem. Kiedy wyznawcy Chrystusa chcą odprawiać w tym miejscu nabożeństwo pod
gołym niebem, nieraz atakują ich muzułmanie. Tak było tym razem w Boże Narodzenie,
a wcześniej, w maju, we Wniebowstąpienie Pańskie.
Niestety w Indonezji władze,
i to nie tylko lokalne, nie zawsze są przychylne chrześcijanom. Komentując bożonarodzeniowy
napad na protestantów indonezyjski minister spraw wyznaniowych Suryadharma Ali powiedział,
że są sami sobie winni. Jego zdaniem powinni oczekiwać zezwolenia na budowę kościoła
i na razie nie odprawiać tam nabożeństw.