„Trucizna w miodzie” – w ten sposób tekst uchwalonej właśnie nowej konstytucji Egiptu
określił rzecznik katolickiego Kościoła w tym kraju, ks. Rafic Greiche. Według wstępnych
danych 64 proc. głosujących w referendum konstytucyjnym opowiedziało się za nową ustawą
zasadniczą. Dokument opracowany przez zdominowaną przez islamistów konstytuantę krytykuje
liberalna opozycja za tendencję do islamizacji kraju oraz ograniczanie swobód obywatelskich.
Podobnie
nową konstytucję ocenia ks. Greiche. Jego zdaniem nie odpowiada ona oczekiwaniom narodu.
„Nie jest ani demokratyczna, ani nowoczesna, nie bierze pod uwagę mniejszości, za
to znajduje sprzeciw wielu muzułmanów, partii i stowarzyszeń” – wylicza katolicki
rzecznik w wywiadzie dla dziennika Avvenire. Zwraca uwagę na rytualne zwroty o strzeżeniu
przez państwo kultury, cywilizacji i języka, które określa właśnie mianem „miodu”.
Reszta to albo pułapka, jak np. prawo szariatu, mocno niejednoznaczne i uzależnione
od tego kto i wobec kogo je stosuje; albo właśnie „trucizna”, jak założenie arabizacji
kraju stojące w sprzeczności z deklarowanym wcześniej strzeżeniem tożsamości kulturowej,
która w Egipcie jest przecież z natury pluralistyczna.
„Jesteśmy niczym karawana
wśród piaskowej burzy, gdzie nie widać, dokąd idziemy – obrazowo opisuje sytuację
Egiptu ks. Greiche. – Zawsze miałem nadzieję, że Europa może u nas odegrać znaczącą
rolę. Ale ona od dłuższego czasu jest nieobecna, pozostawiając politykę bliskowschodnią
w rękach Amerykanów. A to poważny błąd, którego skutki boleśnie odczuwają chrześcijanie
na Bliskim Wschodzie”.