Benedykt XVI: w walce o rodzinę stawką jest sam człowiek
„Kto broni Boga, ten broni człowieka” – te słowa Benedykta XVI doskonale streszczają
jego obszerne wystąpienie w którym sprzeciwił się zakłamywaniu prawdy o człowieku.
Papież przyjął na bożonarodzeniowej audiencji kardynałów i pracowników Kurii Rzymskiej.
Papieskie przemówienie wygłaszane w czasie tego spotkania uważane jest za najważniejsze
w roku.
Benedykt XVI mówił o znaczeniu swych podróży apostolskich (do Meksyku,
na Kubę i do Libanu) i o nowej ewangelizacji. Z perspektywy Światowego Spotkania Rodzin
w Mediolanie wiele miejsca poświęcił konieczności obrony tradycyjnej rodziny. Jak
wskazał, stawka w grze jest bardzo wysoka. „Stało się jasne, że w kwestii rodziny
nie chodzi tylko o określoną formę społeczną, ale o samego człowieka – o pytanie,
kim jest człowiek i co należy czynić, aby być człowiekiem we właściwy sposób” – mówił
Papież. Obszernie zacytował francuskiego rabina Gillesa Bernheima, który przedstawił
prezydentowi i premierowi Francji poruszający raport na temat związków homoseksualnych.
„Atak,
na który jesteśmy dziś narażeni, na autentyczną postać rodziny, składającą się z ojca,
matki i dziecka, ma jeszcze głębszy wymiar. Jeśli do tej pory przyczynę kryzysu rodziny
dostrzegaliśmy w niezrozumieniu istoty ludzkiej wolności, to obecnie staje się jasne,
że stawką jest wizja samego istnienia, tego, co naprawdę znaczy być człowiekiem. Rabin
cytuje stwierdzenie rozsławione przez Simone de Beauvoir: «Nikt nie rodzi się kobietą,
tylko się nią staje». Te słowa dały podwaliny temu, co dzisiaj pod hasłem „gender”
jest przedstawiane jako nowa filozofia seksualności. Płeć, zgodnie z tą filozofią,
nie jest już pierwotnym faktem natury, który człowiek musi przyjąć i osobiście wypełnić
sensem, ale rolą społeczną, o której decyduje się autonomicznie, podczas gdy dotychczas
decydowało o tym społeczeństwo. Oczywisty jest głęboki błąd tej teorii i podporządkowanej
jej rewolucji antropologicznej” – powiedział Papież.
Benedykt XVI zwrócił uwagę
na fundamentalne znaczenie biblijnego opisu stworzenia kobiety i mężczyzny przez Boga
i podkreślił, że obecnie dualizm ten jest kwestionowany.
„Teraz uważa się,
że to nie On stworzył ich mężczyzną i kobietą, ale że dotychczas określało to społeczeństwo,
a teraz my sami o tym mamy decydować. Mężczyzna i kobieta jako rzeczywistości stworzenia,
jako natura osoby ludzkiej już nie istnieją. Człowiek kwestionuje swoją naturę. Jest
on teraz jedynie duchem i wolą. Manipulowanie naturą, potępiane dziś w odniesieniu
do środowiska, staje się tutaj wyborem podstawowym człowieka wobec samego siebie.
Istnieje teraz tylko człowiek w sposób abstrakcyjny, który następnie autonomicznie
coś sobie wybiera jako swoją naturę. Dochodzi do zakwestionowania mężczyzny i kobiety
w ich wynikającej ze stworzenia konieczności postaci osoby ludzkiej, które nawzajem
się dopełniają. Jeżeli jednak nie istnieje dwoistość mężczyzny i kobiety jako fakt
wynikający ze stworzenia, to nie ma już także rodziny, jako czegoś określonego na
początku przez stworzenie. Ale w takim przypadku również potomstwo utraciło miejsce,
jakie do tej pory jemu się należało i szczególną, właściwą sobie godność” – powiedział
Ojciec Święty.
Papież przestrzegł, że tam, gdzie wolność czynienia staje się
wolnością czynienia siebie samego, nieuchronnie dochodzi się do zanegowania samego
Stwórcy, a wraz z tym do poniżenia człowieka jako stworzonego przez Boga. „W walce
o rodzinę stawką jest sam człowiek. I staje się oczywiste, że tam, gdzie dochodzi
do zanegowania Boga, zniszczeniu ulega także godność człowieka. Kto broni Boga, ten
broni człowieka” – mówił Benedykt XVI w czasie bożonarodzeniowego spotkania z kardynałami
i Kurią Rzymską.
Drugą część swego przemówienia Papież poświęcił kwestii dialogu
Kościoła z państwami, ze społeczeństwem obywatelskim, w tym z kulturami i nauką, a
także z innymi religiami. Zaznaczył, że w tym dialogu zawsze chodzi o człowieka i
o to, co znaczy być człowiekiem. Podkreślił, że choć Kościół nie ma gotowych rozwiązań
poszczególnych zagadnień, to pragnie walczyć o to, co najlepiej odpowiada właściwej
mierze istoty ludzkiej. Stąd, jak dodał, trwa przy nienegocjowalnych wartościach i
stara się by były one przełożone także na działania polityczne.