Susza i coraz bardziej pogłębiający się kryzys gospodarczy sprawiają, że tysiące mieszkańców
Malawi stoi w obliczu głodu. Sytuację pogarsza fakt, że w ciągu ostatnich miesięcy
znacznie spadła wartość nabywcza lokalnego pieniądza i tysiące ludzi straciło stałą
pracę.
„Ludzie żyją w coraz większej nędzy. Świadczy o tym rosnący popyt
na maleńkie rybki z jeziora Malawi, które jeszcze parę tygodni temu były wykorzystywane
do produkcji paszy. Obecnie stanowią główne źródło pożywienia mieszkańców” – mówi
pracujący w tym kraju od trzydziestu lat misjonarz, o. Piergiorgio Gamba. Wskazuje
on, że sytuację pogarsza spór z Tanzanią o przebieg granicy na jeziorze. Stawka jest
wielka, chodzi bowiem o eksploatację ropy naftowej, której bogate źródła znajdują
się na dnie jeziora.
Misjonarz podkreśla, że w obecnej sytuacji kościelne
punkty charytatywne pękają w szwach. Przypomina też, że Kościół w Malawi aktywnie
włącza się w pracę na rzecz sprawiedliwości społecznej i angażuje, w miarę swych skromnych
możliwości, w tworzenie nowych miejsc pracy. By te działania mogły poprawić realnie
los Malawijczyków, trzeba jednak także wsparcia wspólnoty międzynarodowej.