Erytrea: nie ustają naruszenia praw człowieka i praw obywatelskich
Na dramatyczną sytuację Kościoła w Erytrei wskazuje papieska fundacja Pomoc Kościołowi
w Potrzebie. Przypomina, że tamtejsze władze praktycznie codziennie naruszają prawa
człowieka i ograniczają wolność swych obywateli. O Erytrei mówi się jednak głównie
przy okazji kolejnego kryzysu humanitarnego zapominając, że od lat nic się tam nie
zmienia i kraj ten, jak ujawnia organizacja broniąca praw człowieka Human Rights
Watch, pozostaje wciąż „wielkim więzieniem”.
„Jeśli zostaniesz w Erytrei
jesteś głupcem” – te słowa jednego z informatorów fundacji, który ze względu na swe
bezpieczeństwo pragnie zachować anonimowość, dobitnie oddają sytuację w tym afrykańskim
kraju. W ciągu ostatnich lat uciekło stamtąd ponad milion Erytrejczyków, a pozostałe
5 mln chciałoby pójść w ich ślady.
Władze w obawie przed wybuchem kolejnej
wojny z Etiopią przedłużają w nieskończoność obowiązkową służbę wojską, która potrafi
trwać nawet 16 lat. Kapłani i seminarzyści mogą zastąpić ją służbą cywilną, jednak
często i ona jest wydłużana. Erytrei nie mogą opuszczać księża i osoby zakonne przed
ukończeniem 48 lat, co – jak informują źródła kościelne – znacznie utrudnia formację
i prowadzenie działalności charytatywnej.
W kraju, gdzie prawie połowę mieszkańców
stanowią muzułmanie, widać postępującą islamizację popieraną przez władze. Jest to
wynik kontaktów gospodarczych między Erytreą a Arabią Saudyjską. Interesy idą w parze
z wznoszeniem nowych meczetów i otwieraniem szkół koranicznych. Chrześcijanie są coraz
bardziej dyskryminowani. Władze czynią wszystko, by chrześcijaństwo w żadnej mierze
nie było obecne w przestrzeni publicznej.